sobota, 10 grudnia 2016

"Utracona miłość" | Rozdział 3!


Nie ma większe­go smut­ku od wspom­nienia miłości, gdy wiemy że jest na zaw­sze utracona.
"Utracona miłość"
Rozdział 3!
***Tego samego dnia, wieczór, Violetta:



Dodałam nowe zdjęcie na instagrama i odłożyłam telefon. Muszę trochę odpocząć, w trakcie lotu nie spałam zbyt długo. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Pewnie obsługa hotelowa~ pomyślałam. Wstałam powoli i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zatkało mnie. Nie mogłam uwierzyć w to, że go widzę. Za drzwiami stał Leon.
- Leon?- powiedziałam niepewnie.
- Cześć- powiedział. - Mogę?- spytał.
- Yyy tak- powiedziałam po chwili zmieszana i otworzyłam drzwi szerzej. - Nie mogę uwierzyć, że cię widzę- powiedziałam zamykając drzwi.
- Sam nie wiem co tutaj robię. - usłyszałam w odpowiedzi, ja tylko delikatnie się uśmiechnęłam. Nie wiem o czym mam z nim rozmawiać.
- Co u ciebie?- spytał.
- Nic nowego -powiedziałam.- Za to u ciebie dużo się pozmieniało słyszałam. Nowa dziewczyna... Płyta... Koncerty...- dodałam.
- Nie aż tak dużo.- powiedział, a ja się tylko uśmiechnęłam.
- Liczyłam na to, że przyjdziesz na lotnisko, ale jednak nie...- powiedziałam.
- Byłem. - dodał.
- Byłeś?- spytałam i spojrzałam na niego.
- Tak byłem.- powiedział.- Chciałem podejść, ale szybko zniknęłaś mi z pola widzenia. Poza tym nie chciałem psuć ci radości ze spotkania z rodziną i przyjaciółmi.- dodał.
- Nie zepsułbyś.- powiedziałam szybko.- Cieszę się, że chociaż tutaj przyszedłeś.- dodałam.
- No łatwo nie było.- powiedział.- Ochroniarze nie chcieli mnie wpuścić.- dodał.
- To co powiedziałeś?- spytałam i uśmiechnęłam się delikatnie.
- Że jestem twoim dobrym przyjacielem, a to że tu jestem jest niespodzianką.- powiedział.
- Sprytny pomysł.- powiedziałam i zaśmiałam się. Rozmawialiśmy ze sobą jeszcze dobre 2 godziny. Dużo się dowiedziałam o tym, co dzieje się w Studiu, co u niego, u naszych znajomych. Zaprosił mnie nawet na ognisko, które organizowane jest niedaleko studia i organizują je nauczyciele jak i uczniowie studia. Obiecałam, że przyjdę, ale nie wiem. On na pewno będzie z Melanie, a ja nie umiałabym patrzeć na to jak się obejmują i całują. Na ten widok na pewno bym się popłakała. Wiem, że pewnie znowu ich zawiodę, ale nie mogę się tam pojawić... Oooo nieeeee...***
*** Kolejny dzień, Francesca:
Razem z Camilą jesteśmy w Studiu i rozmawiamy z innymi o dzisiejszym ognisku. Ustalamy kto ma co przynieść itd.
- Muszę zadzwonić do Vilu, żeby ją zaprosić.- powiedziałam szukając jej numeru w telefonie.
- Nie musisz już ją zaprosiłem- powiedział Leon, a my wszyscy spojrzeliśmy jednocześnie na niego.
- Co?- spytałam.
- Byłem wczoraj w hotelu u niej i przy okazji ją zaprosiłem.- dodał
- Byłeś...?Gdzie...? U Violetty...? Po co...?- powiedziałam patrząc na niego.
- Tak byłem u Violetty w hotelu, rozmawialiśmy i przy okazji wyjaśniliśmy sobie kilka rzeczy- powiedział.
- Jakich rzeczy?- spytał Diego.- Wasze rozstanie na przykład?- powiedziała Ludmiła.
- Nie o tym nie rozmawialiśmy- powiedział.
- No to pewnie chciałeś sprawdzić czy macie jeszcze jakieś szanse. - powiedziałam.- To ja ci powiem jedno- dodała Ludmi. - Mieliście, ale wszystko zepsuło się w momencie gdy zacząłeś spotykać się z tą czarną zołzą.- dodała i uśmiechnęła się sztucznie.
- Nie nazywaj tak Melanie- powiedział.
- Będę mówić na nią jak tylko chcę. Wiesz dobrze, że jej nie lubię i to się nie zmieni. W ogóle do siebie nie pasujecie, stać cię na więcej. - dodała Ludmiła.
- Nie mieszaj się w moje życie- powiedział Leon.
- Ktoś musi, bo się sam w nim pogubisz i jeszcze coś odwalisz- dodała Lu.
- Dosyć!- krzyknęłam. - Na prawdę uwielbiam słuchać jak się kłócicie, bo można się pośmiać, ale teraz dajcie spokój. Mamy 5 godzin do ogniska, a z przygotowaniami jesteśmy w lesie- dodałam. Na szczęście uspokoili się i przestali kłócić. Nie mogłam się doczekać, aż będzie wieczór. Nie pamiętam kiedy ostatni raz Violetta była z nami gdziekolwiek. Nawet jak była tutaj w Buenos Aires to nigdzie nie wychodziliśmy. Mam nadzieję, że przyjdzie.***
*** Ten sam dzień, wieczór, Violetta:

Właśnie skończyłam przygotowywać się na to ognisko. Nie mam ochoty oglądać Leona z tą całą Melanie, ale nie chcę zawieźć przyjaciół, którzy liczą na to, że przyjdę. Jakoś zniosę widok jego i tej dziewczyny... Nie... Chwila... Kogo ja próbuję oszukać... Ehhh.... Doszłam do miejsca, w którym miało odbyć się ognisko i przywitałam się ze wszystkimi.
- Tak się cieszę, że przyszłaś- powiedziała Fran, która dalej mnie przytulała. Zaraz mnie udusi....
- Ja się cieszę, że mnie zaprosiliście- powiedziałam. - Ale zaraz mnie udusisz- dodałam.
- Trudno- powiedziała Fran, a ja się cicho zaśmiałam.
- Jak będziesz słyszeć kogoś jak głośno śpiewa to my- zaśmiał się Maxi.
- Wy?- spytałam.
- Całe Studio idzie na twój pierwszy i ostatni koncert w Buenos Aires- powiedział Broduey.
- Na prawdę?- spytałam, a na duszy od razu zrobiło mi się ciepło. Całe Studio, czyli Leon też... 
- Na serio. - powiedziała Lu i uśmiechnęła się ciepło, co ja zauważyłam. W pewnym momencie zauważyłam Leona i Melanie, szybko odwróciłam wzrok.
- Mówcie co u was nowego- powiedziałam szybko, aby nie zaczęli tematu Leona.
- Dużo się dzieje, przygotowujemy półroczną trasę koncertową.- powiedział Diego.
- Oo super. Gratuluję. - powiedziałam. - Cieszę się, że się rozwijacie i mam nadzieję, że gdzieś się spotkamy. - dodałam.
- Na pewno, mamy zamiar zagrać kilka koncertów w LA- powiedział Fede.
- Ekstra, to na pewno przyjdę- powiedziałam.
- A u ciebie co nowego?- spytał Fede.- Jakie plany? Za niedługo kończysz trasę. - powiedział.
- Na razie chcę się skupić na modelingu- powiedziałam. - Pracuję też nad kolejną płytą, ale na razie mam jedną piosenkę- dodałam.
-Ooo to już nie mogę się doczekać.- powiedziała Naty. - Zaśpiewajmy coś razem- dodała po chwili. A my zaczęliśmy się śmiać. Po chwili Andres puścił " Hoy somos mas". Bardzo się ucieszyłam, gdy Leon też dołączył do nas i śpiewał razem z nami. 


Bardzo miło spędziłam czas na ognisku. Już nie pamiętam kiedy ostatnio tak bardzo się śmiałam, byłam tak zadowolona z życia. Dużo wspominaliśmy i opowiadaliśmy. Kilka razy popłakałyśmy się ze śmiechu. Mimo, że powinna wyjść dużo wcześniej nie miało to dla mnie znaczenia. Chciałam spędzić z nimi jak najwięcej czasu, bo nie wiadomo kiedy znowu przyjadę... Po skończonym ognisku wróciłam do hotelu. Od razu położyłam się spać. Byłam bardzo wykończona, ale też bardzo szczęśliwa...***


Tak oto prezentuje się rozdział 3 naszej nowej historii...

Zapraszam do głosowania w ankiecie ( z boku po lewej stronie), zakładki "Zamów One Shota" (Zamawiajcie!) oraz do innych wpisów na blogu. Jeżeli macie jakieś pomysły co do rozdziałów to napiszcie je w komentarzu+ napiszcie co sądzicie o 3 rozdziale!

2 komentarze:

  1. Cudo
    Mam nadzieję, że Leon zblizy się do Vilu .
    Asia Blanco

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny blog zapraszam do siebie może nie jest o violecie ale mam nadzieje że się spodoba http://czarodziejska.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń