wtorek, 6 grudnia 2016

One Shot Diecesca: Wakacyjna miłość cz.2



One Shot Diecesca: Wakacyjna miłość cz.2

,,Marzę o cof­nięciu cza­su. Chciałbym wrócić na pew­ne roz­sta­je dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczy­tać uważnie na­pisy na dro­gow­ska­zach i pójść w in­nym kierunku."

Dni mijały szybko, a ja w coraz bardziej zakochiwałam się w przystojnym hiszpanie. Widziałam, że ja też nie jestem mu obojętna, ale żadne z nas nie chciało się do tego przyznać. Razem spędzaliśmy dużo czasu, bardzo też zmienił się w stosunku do moich dziadków, co bardzo mi zaimponowało. Szkoda tylko, że mój pobyt we Włoszech powoli dobiega końca. Za kilka dni opuszczam to miejsce. Wyjeżdżam od dziadków, ponieważ w Buenos Aires czeka na mnie moje życie. Moja rodzina, przyjaciele, szkoła... Chciałabym zabrać ze sobą Diego, ale wiem, że jest to niemożliwe. Poza tym nigdy nie wiadomo czy on na pewno coś do mnie czuje, czy to tylko moja wyobraźnia plata mi figle. Już raz tak się zdarzyło i nie chcę, aby się to powtórzyło. Nie mogę też go zapytać o to wprost, bo mnie wyśmieje. Nawet nie jestem do tego zdolna, jestem zbyt wstydliwa.
- Francesca, dziecko wszystko dobrze?- z moich myśli wyrwał mnie głos babci.
- Proszę?- spytałam i spojrzałam na nią.
- Od dwóch minut mówię do ciebie, a ty patrzysz za okno i nie odpowiadasz.- powiedziała babcia siadając obok mnie. - Coś się stało?- spytała.
- Nie babciu, wszystko dobrze.- powedziałam.- Zamyśliłam się po prostu- dodałam.
- A o czym to tak myślisz?- spytała.
- O niczym konkretnym babciu- dodałam i przytuliłam się do niej.
- Nie chcesz wracać prawda?- spytała.
- Nie.- westchnęłam.- Najchętniej zostałabym tutaj, ale w Buenos Aires wszystko i wszyscy na mnie czekają.- dodałam.- Szkoła, rodzice, przyjaciele.- powiedziałam.
- Tam masz swoje życie  i to rozumiem, ale to chyba nie ja i dziadek cię tutaj zatrzymujemy.- powiedziała, a ja spojrzałam na nią pytającym wzrokiem. O nie... Oni nie mogli tego zauważyć.
- Nie wiem o czym mówisz, jasne, że to wy mnie tutaj zatrzymujecie. Kto inny niby?- spytałam.
- Diego.- powiedziała szeptem.- Widać to po tobie, uśmiechasz się na jego widok, widziałam jaka zadowolona wracałaś za każdym razem gdy wracaliście razem.- szepnęła.
- Nie wiem o czym mówisz babciu- powiedziałam zmieszana.- Coś ci się wydaje, że niby ja i Diego?- spytałam i zaśmiałam się sztucznie.- Proszę cię babciu...- dodałam, a ona tylko pokręciła głową i zaśmiała się, a ja od razu spowarzniałam.- Aż tak bardzo to widać?- westchnęłam.
- Oj bardzo, bardzo dziecko.- powiedziała, a ja westchnęłam.- Moja mała Francesca zakochała się.- dodała i pocałowała mnie we włosy, na co ja się delikatnie uśmiechnęłam. Jak zwykle babcia ma rację... Jej "mała" Francesca zakochała się... Zakochała się w Diego, którego na początku miała za najgorszego na świecie... Już wiem czemu tak bardzo zależało mi na tym, aby uczynić z niego tego dobrego. Już wiem...
Po południu razem z Diego poszliśmy na plażę. Ja za dwa dni mam lot i chcę spędzić te ostatnie dni jak najlepiej. Leżałam na plaży z zamkniętymi oczami i opalałam się. Nagle poczułam jak ktoś wylewa na mnie wiadro wody. Szybko otworzyłam oczy i zobaczyłam śmiejącego się Diego.
- Diego ty kretynie- powiedziałam i zaczęłam go gonić po całej plaży. W pewnym momencie go dogoniłam i wskoczyłam na jego plecy, co było efektem? Oboje leżeliśmy na piasku, ja na nim... Patrzyliśmy na siebie, aż w pewnym momencie Diego mnie pocałował. Delikatnie odwzajemniłam pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Żadne z nas nic nie mówiło. Ja szybko wstałam i pobiegłam do domu... Nie wiem sama dlaczego uciekłam. Ta cisza między nami zmusiła mnie do tego... Szybko wbiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się w nim. Muszę pobyć teraz sama i pomyśleć o tym wszystkim. Po tym pocałunku czuję, że nie jestem mu obojętna. Ale jak miałby wyglądać nasz związek? On tutaj we Włoszech, ja na drugim końcu świata w Argentynie. Związek na odległość? W większości przypadków to nie wychodzi, w naszym zapewne też by nie wyszło. Cieszę się z tego pocałunku, bardzo go pragnęłam, ale co dalej? Uciekłam z tej cholernej plaży, a może powinnam zostać... Czasami sama nie rozumiem swojego zachowania, sama myślę, że w niektórych sytuacjach zachowuję się dziwnie i niestosownie. Ta sytuacja była właśnie jedną z tych... Zapewne będę żałować tego, że uciekłam... Ale cóż... Czasu nie cofnę... Niestety...
Wieczorem po dość długiej kąpieli wyszłam z łazienki ubrana w luźną bluzkę na ramiączkach i leginsach. Idąc do pokoju poczułam, że ktoś pociągnął mnie za rękę i przyparł do ściany. Od razu zorientowałam się, że to Diego. Nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ mnie pocałował... Uśmiechnęłam się i odwzajemniłam pocałunek. Powinnam zapewne się oderwać i go spoliczkować, ale nie mam zamiaru i robiąc to popełniłabym duży błąd. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Przez pierwsze kilka sekund nic nie mówiliśmy, patrzyliśmy sobie w oczy.
- Dlaczego uciekłaś?- spytał nagle Diego. No super...
- Sama nie wiem dlaczego. - powiedziałam.
- Chyba nie zrobiłem czegoś złego- powiedział.
- Nie, jasne, że nie - powiedziałam szybko. - Po prostu ta cisza, która była wtedy między nami doprowadziła do mojej ucieczki, której sama nie umiem wyjaśnić- dodałam.
- To dobrze, bo myślałem, że zrobiłem coś źle- powiedział.
- Nic nie zrobiłeś źle- szepnęłam.
- Widzę, że się czymś martwisz- powiedział. - Masz kogoś prawda?- spytał.
- Co? Nie- powiedziałam. - Nie mam nikogo... Ja... Eh...- westchnęłam
- Wyduś to z siebie- powiedział.
- Nie wiem jak miałby wyglądać nasz związek. Ty tutaj ja w Buenos Aires. Związki na odległość nie wytrzymują zbyt długo, a ja nie chcę tego... Nie chcę cierpieć...- powiedziałam.
- Nie będziesz. - powiedział. - Ja mam ostatni rok szkoły. Jakoś ten rok damy radę, a potem przeprowadzę się do Buenos Aires. - dodał.- Zobaczysz damy radę, ten rok szybko minie. - powiedział, a ja tylko go przytuliłam. Tego najbardziej teraz potrzebowałam.
Tak jak powiedział, tak też się stało. Po roku Diego przeprowadził się do Buenos Aires. Razem często staramy się odwiedzać moich dziadków we Włoszech. Jestem z nim bardzo szczęśliwa, kilka razy zdażyło nam się pokłócić, ale bardzo szybko się godziliśmy. Cieszę się, że go spotkałam. Zrozumiałam, że mogę być z kimś szczęśliwa, moje poprzednie związki do udanych nie należą. Z Diego to coś innego, jest czuły, kochany, troskliwy, chociaż zdaża się, że jest zazdrosny, a zarazem słodki. Chcę spędzić z nim całe swoje życie i mam nadzieję, że mi się to uda. Nigdy nie kochałam nikogo tak mocno jak jego...

Uwierz w miłość od pierwszego wejrzenia, bo nigdy nie wiesz kiedy ona nadejdzie. Każdy zasługuje na szczęście i każdy kiedyś je znajdzie. Nawet jeśli cierpisz to wiedz, że los prędzej czy później uśmiechnie się do ciebie.***

Tak oto prezentuje się druga, a zarazem ostatnia część zaczętego jakiś czas temu One Shocie o Diecesce. Na końcu znalazła się mała notka ode mnie. Lubię czasami pisać takie krótkie sformułowania i mogą się one pojawiać u mnie w One Shotach lub rozdziałach.
Zapraszam do zakładki " Zamów One Shota". Czekam na wasze zamówienia. Jeżeli się nie pojawi to postaram się wymyślić jakieś tematy na One Shoty. Z jakimi parami chcielibyście One Shot? Dajcie znać w komentarzu oraz napiszcie co myślicie o drugiej częście One Shot'a o Diecescie!
Zapraszam do głosowania w ankiecie( po lewej stronie)! 
Dozobaczenia wkrótce! <3

1 komentarz: