,, One Shot Leonetta: Gwiazda i ja cz.3"
,, Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie."
*** Godzina 19, Leon:Nadszedł czas kiedy muszę zmierzyć się z rzeczywistością. Boję się tego jak to wyjdzie, ale muszę wyjść na scenie i wystąpić. O umówionej godzinie wyszedłem na scenie. Na początku byłem w okularach, tych co spotkałem się z Violettą. Dziwnie na mnie patrzyła, czyli się zorientowała.
Koniec koncertu:
- A teraz coś nowego specjalnie dla was.- krzyknąłem na koniec i zacząłem śpiewać swoją nową piosenkę ,,Light Your Heart". Wtedy też dopiero zdjąłem okulary.
- Twoi rodzice są wkurzeni- powiedział.
- Co jest?- spytałem.
- Jakaś laska koniecznie chcę się z tobą widzieć- powiedział.- Prasa robi zdjęcia, temat plotek masz gwarantowany- powiedział
- To pewnie Violetta.- powiedziałem.
- Nie to jest jakaś Włoszka i jeszcze jedna.- powiedział.
- Skąd wiesz, że Włoszka?- spytałem.
- Krzyczała po włosku.- powiedział.
- To twoje strony, idź- powiedziałem i zaśmiałem się. Poszedłem się przebrać. Słyszałem jak Federico rozmawia z jakimiś trzema dziewczynami. Kogo on znowu sprowadził? Pewnie znowu jakąś podrywa mówiąc, że jestem jego najlepszym przyjacielem. Przynajmniej będę miał się z czego pośmiać. Wyszedłem z garderoby i spojrzałem na Federico próbującego wyjaśnić coś koleżankom Violetty. Zaśmiałem się widząc go.
- Ja ci stary nie pomogę- powiedziałem i pociągnąłem Violettę za rękę do innego pomieszczenia.
- Przyszłaś, żeby mnie okrzyczeć więc słucham.- powiedziałem.
- Powinnam tak zrobić, ale nie umiem.- powiedziała. - Cami i Fran od razu powiedziały wszystko za mnie twojemu koledze- dodała.
- Dobra wiem, okłamałem cię, źle zrobiłem.- powiedziałem.
- Super, tyle też wiem.- prychnęła.
- Ale nie mogłem powiedzieć ci prawdy- powiedziałem.
- Niby dlaczego?- spytała.
- Wiedziałem jak zareagujesz, każda tak reagowała jak poznawała prawdę- dodałem i westchnąłem.
- Jeżeli masz zamiar porównowywać mnie do swoich byłych to sobie daruj.- powiedziała od razu.- Wiem jakie były twoje byłe dziewczyny, ale ja taka nie jestem i zapamiętaj to sobie.- dodała i przysunęła się do mnie. Ja nie czekałem na nic tylko ją pocałowałem przysuwając ją jeszcze bliżej siebie. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Kocham cię- powiedziałem, na co ona odpowiedziała tym samym.***
*** Kilka miesięcy później, Leon:
Dzisiaj ponownie przylatuję do Buenos Aires. Moja trasa koncertowa wczoraj dobiegła końca. Dzisiaj też moja rodzina pozna Violettę, a ja poznam rodzinę Violetty. Jestem z nią bardzo szczęśliwy. Codziennie do siebie piszemy i codziennie rozmawiamy. Zawsze, gdy ma zły humor rozśmieszam ją. Kochamy się jak nikt inny.
Miesiąc temu razem byliśmy na wakacjach, z jej przyjaciółkami i Fede. Tygodniowy wypad na odludziu. Coś czego mi było trzeba.
Tych zdjęć jest jeszcze dużo, dużo więcej. Głównie na moim telefonie są moje zdjęcia z Violetty i samej Violetty. Co jak co, ale na modelkę to się nadaje jak nic. Już nie mogę się doczekać, aż znowu ją zobaczę. Niby rozmawialiśmy, ale to nie to samo. Chcę mieć ją znowu w swoich ramionach. Wychodzę z walizkami w głąb lotniska. Tłum fanów, krzyk i pisk. Podchodzę i rozdaję autografy, a także robię sobie z nimi zdjęcia.
Potem od razu pojechaliśmy do hotelu. Rozpakowałem swoje walizkii razem z Fede wyszliśmy z hotelu. Poszedłem do domu Violetty. Zadzwoniłem do drzwi i czekałem aż otworzy. Gdy otworzyła była bardzo zdziwiona, ale po chwili od razu mnie przytuliła.
- Spokojnie bo mnie zaraz udusisz - zaśmiałem się i odsunąłem ją delikatnie od siebie.
- Przepraszam- zaśmiała się. - Co tutaj robisz?- spytała.
- Przyleciałem specjalnie dla ciebie. Nie cieszysz się?- spytałem.
- Bardzo się cieszę, chodź.- powiedziała i pociągnęła mnie za rękę do środka. Zaśmiałem się i czule musnąłem jej usta. Tak bardzo mi ich brakowało... Wieczorem odbyła się kolacja z moimi i jej rodzicami. Na szczęście wszystko poszło po naszej myśli... Kilka dni później zamieszkałem na stałe w Buenos Aires razem z Violettą i to tutaj kontynuowałem swoją karierę. Występy w teatrze, nagrywanie w studio nowej płyty, praca na planie filmowym... A przede wszystkim życie obok Violetty... To jest to czego pragnąłem od momentu, gdy po raz pierwszy ją ujrzałem...****
Przemówień pisać nie umiem, więc dużo pisać nie będę. WRACAM NA BLOGA! Nie wiem jak regularnie będą pojawiać się wpisy. Idę teraz do 1 klasy technikum i trzeba skupić się na nauce i innych rzeczach... W pewien sposób wkraczam w dorosłe życie. Ile jeszcze pociągnę tego bloga? Nie mam bladego pojęcia, ale mam nadzieję, że długo! Dozobaczenia wkrótce! <3
HAPPY END!
OdpowiedzUsuńCudowny OS!
Bardzo mi się podobał. Na szczęście V nie była bardzo zła.
M.
Cudowny OS! Czekam na kolejny rozdział! 🤗😄😘
OdpowiedzUsuńCudowny os;*
OdpowiedzUsuńWitamy ponownie, długo czekałam na ten rozdział i się doczekałam. warto było poczekać:)
OdpowiedzUsuńCudowny os.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dasz radę.
Czekam na 12.
Pozdrawiam, Asia Blanco.
Nowy filmik już jest, a ja biorę się za tworzenie nowej zakładki i pisanie kolejnych rozdziałów/ one shotów :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM!
https://www.youtube.com/watch?v=shvnYVVAE6g
34 year-old Quality Control Specialist Shane Doppler, hailing from Listuguj Mi'gmaq First Nation enjoys watching movies like "Hound of the Baskervilles, The" and Orienteering. Took a trip to Rock-Hewn Churches of Ivanovo and drives a Duesenberg SJ Speedster "Mormon Meteor". Wiecej wskazowek
OdpowiedzUsuńprawnik w sprawach zus rzeszow
OdpowiedzUsuń