sobota, 16 kwietnia 2016

Rozdział 26!


,, Juntos Para Siempre"


,, Życie trzeba przeżyć tak, żeby wstyd było opowiadać, a miło wspominać..."

*** Kilka godzin później, Buenos Aires, Leon:

Właśnie razem z Violettą wróciliśmy do Buenos Aires. Odebraliśmy już Marię, która przez całą drogę do domu opowiadała co robiła z dziadkami. Violetta kilka razy wymiotowała, martwię się o nią i chyba na prawdę jeszcze dzisiaj zabiorę ją do lekarza. Muszę wiedzieć, czy nie jest jej coś poważniejszego niż zwykła  grypa żołądkowa.  Zaniosłem Marię do salonu i poszedłem po Violettę. Pomogłem jej zajść do sypialni i położyć się na łóżku. Bardzo źle wygląda...
- Lepiej?- spytałem.
- Trochę tak- szepnęła. Przykryłem ją kocem. - Prześpij sie, dobrze ci to zrobi- dodałem i pocałowałem ją we włosy. Zszedłem na dół słysząc Marię, bardzo cieszyła się z powrotu do domu... Aż chyba za bardzo... Biegała po całym salonie nie zwracając uwagi na nic. Złapałem ją i wziąłem na ręce.
 - Powoli, bo głowę rozbijesz- powiedziałem.
- Njie jospijem- powiedziała.
- No zobaczymy- powiedziałem i ściągnąłem jej sweterek. Położyłem go na sofie i włączyłem telewizor.
- Oglądaj ładnie i cichutko, bo mama źle się czuje- powiedziałem.
- Cjio jiej jieśt?- spytała.
- Jest zmęczona- powiedziałem i pocałowałem ją we włoski. Wyszedłem na dwór i wnosiłem nasze walizki. Potem zadzwoniłem do Fran i poprosiłem, żeby na chwilę przyjechała popilnować małej i gdyby Violetta czegoś potrzebowała. Ja musiałem jechać na zakupy i do swojej wytwórni płytowej. ***
*** Godzina 19:30, Violetta:
Nie wierzę, że spałam 3 godziny. W domu jest jakoś cicho, pewnie Maria już śpi. A Leon? Wstałam powoli i poszłam do pokoju małej. Zauważyłam tam Fran.
- Fran?- spytałam szeptem. - Co tu robisz?- spytałam.
- Byłam z wami, bo Leon pojechał do wytwórni płytowej- powiedziała i wyszłyśmy z pokoju małej. Zeszłyśmy na dół i poszłyśmy do kuchni.
- Dawno pojechał?- spytałam.
- Kilka godzin temu- powiedziała.
- Mam nadzieję, że nic się mu nie stało- powiedziałam.
- Na pewno nie- odpowiedziała.
- Dziękuję ci, że zajęłaś się Marią- powiedziałam.
- Nie ma sprawy- powiedziała.- Jak się czujesz?- spytała.
- Teraz trochę lepiej- odpowiedziałam.
- Viola, nie obraź się ale Leon powiedział mi wszystko i dla mnie jesteś w ciąży- powiedziała Francesca, a mnie zatkało. Mimo, że przypuszczałam tę opcję nie wiem czy to dobry moment na ciążę.
- Przypuszczam to, ale nie jestem pewna- powiedziałam.
- Zrób test, idź do lekarza. Wszystko się wtedy wyjaśni- powiedziała.
- Wiem, ale to chyba nie jest odpowiedni moment na ciążę. - powiedziałam.
- Dlaczego?- spytała.
- Leon chce wydać kolejną płytę, potem trasa promująca, a ja i ciąża trochę by mu to skomplikowała.- powiedziałam.
- To będzie musiał wybrać, ty i dziecko albo płyta i trasa- powiedziała.
- No właśnie, a ja nie chcę żeby wybierał między karierą, a rodziną- powiedziałam.
- Wiem, ale nie będzie miał wyjścia.- dodała.
- Wiem, ale jak go znam wybierze rodzinę, a potem będzie żałował, że nie rozwija się dalej.- powiedziałam.- A ja będę miała to cholerne poczucie winy, że to moja wina- dodałam.
- Spokojnie- powiedziała.- Będzie musiał to zrozumieć- dodała.
- Wiem. Ale pamiętasz jak było z Marią- powiedziałam.- Skomplikowana ciąża spowodowała, że musiał zrezygnować na 9 miesięcy z rozwoju kariery, a to był dla niego cios. Widziałam jaki był przygnębiony i nie chcę, żeby to znowu się wydarzyło. - dodałam.
- To co, może zostawisz go tylko dlatego, żeby on mógł rozwijać swoją karierę?- spytała.
- Nie, zwariowałaś?- spytałam. - Bardzo go kocham i nie zamierzam go zostawić- dodałam.
- Ale tak to brzmi- powiedziała.
- Nie Fran, po prostu nie chcę żeby musiał wybierać między rodziną a karierą- powiedziałam.
- To co ty chcesz zrobić?- spytała.- Przecież tego nie da się uniknąć- powiedziała.
- Coś wymyślę- powiedziałam.***
*** Około 24, Leona:
Właśnie wracam do domu. Mam nadzieję, że Viola już śpi, a nie siedzi gdzieś w domu i czeka na mnie. Wszedłem po cichu do domu i rozświetliłem światło w salonie. Zauważyłem siedzącą Violettę na kanapie. Ona od razu podbiegła do mnie i przytuliła się do mnie.

- Już się bałam, że coś ci się stało- szepnęła.
- Nic mi nie jest- powiedziałem przytulając ją. - Dlaczego nie śpisz?- spytałem.
- Czekam na ciebie- powiedziała.
- Mogłaś iść spać- powiedziałem.
- Nie mogłam zasnąć- powiedziała.- Gdzie byłeś?- spytała.
- W wytwórni- powiedziałem.- Mają dla mnie kolejny kontrakt i kolejne plany- dodałem.
- To super, a jakie konkretnie?- spytała.
- A może ci to powiem rano, a nie teraz- powiedziałem.
- Chcę wiedzieć, bo nie zasnę- powiedziała.
- No dobrze.- westchnąłem.- Kolejna płyta i trasa, możliwe, że roczna- powiedziałem,a  Violetta wyglądała jakby zobaczyła ducha. - Wszystko dobrze?- spytałem.
- Cccoo?- spytała ledwo.
- Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła- powiedziałem.
- Po prostu mnie zatkało.- powiedziała.- Aż rok?- spytała cicho.
- Tak, ale zabiorę ciebie i Marię ze sobą- powiedziałem.- Uśmiechnij się- dodałem,a  ona delikatnie się uśmiechnęła. Potem poszliśmy do sypialni i szybko zasnęliśmy.***
*** Poranek, Violetta:
Dzisiaj idę do lekarza, muszę wiedzieć, czy jestem w ciąży, czy nie... Oby nie... Chcę mieć kolejne dziecko z Leonem, ale to nie jest odpowiedni moment. Leon ma szansę na nowo rozwinąć swoją karierę. Ostatni czas poświęcał na ratowanie rodziny, która się powoli rozpadała. Jeżeli okaże się, że jestem w ciąży będę musiała coś wymyślić. Nie chcę znowu zmieniać jego planów na rozwój kariery. Przeze mnie znowu jego kariera mogłaby stanąć w miejscu. Rano bardzo wcześnie ubrałam się i zjadłam szybkie śniadanie. Wyszłam z domu jak Leon i Maria jeszcze spali. Może uda mi się wrócić zanim Leon się obudzi, a jak nie to coś wymyślę. Pojechałam do mojego ginekologa, który bardzo się zdziwił, że tutaj jestem. Opowiedziałam mu co mi jest i, że moje podejrzenia od razu skierowały się na ciążę. On powiedział, że zaraz zrobi mi USG i wszystko się wyjaśni. W głowie modliłam się, aby to nie była ciąża. Badanie dla mnie bardzo się dłużyło, chciałam szybko wiedzieć czy jestem w ciąży czy nie... Boję się... Leżałam z zamkniętymi oczami i modliłam się, aby to nie była ciąża. Moje myśli przerwał ginekolog.
- Jest pani w ciąży- powiedział, a ja otworzyłam oczy. Od razu zebrało mi się na płacz. Nie wiem czy to łzy szczęścia, czy rozpaczy, że znowu stanę na przeszkodzie do pełnego szczęścia Leona...
- Allle nnaaa pppewnooo?- spytała drżącym głosem.
- Tak, na pewno. Nie ma mowy- powiedział.- Jest pani w mniej więcej 3 tygodniu ciąży...- dodał, a ja zaczęłam płakać. To koniec...*** 

8 komentarzy:

  1. Violetta w ciąży. Ona chyba nie chxe usunąć tego dziecka co? To byłoby najgorsze rozwiązanie. Dopiero wszystko zaczęło się układać, a tak mogłaby stracić Leona przez to.
    Wyjazd? Na rok? No pięknie. Ciekawe co teraz będzie. Powie Leonowi czy będzie to jeszcze ukrywała?
    Cuuuddooowny :* ❤
    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze cudo!:)
    Czekam na next<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega;)
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo:*Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń