środa, 6 kwietnia 2016

Rozdział 24!

,, Juntos Para Siempre"
,, To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia"


***Południe tego samego dnia, Leon:
Za chwilę razem z Violettą idziemy na zakupy, tak jak jej obiecałem. Violetta była w łazience i przygotowywała się. Przypomniałem sobie o wiadomości od Alexa. Szukałem jej telefonu po całej sypialni. Gdy go znalazłem od razu przeczytałem wiadomości od Alexa.
" Jak myślisz, że wyjazd ci pomoże to jesteś w błędzie".
" Ciekawe co na nasz romans powie twój mąż".
" Łatwo się ode mnie skarbie nie uwolnisz, jutro twój mąż dowie się o nas". Do ostatniego sms-a dołączone były zdjęcia Violetty i Alexa. Nie mogę uwierzyć, że kiedy ja pracuje, koncertuje ona zdradza mnie z tym kretynem Alexem. Rzuciłem telefon na łóżko i wyszedłem na balkon. Zawsze gdy się mocniej denerwuję zaczynam palić. W tym wypadku było tak samo. Wyjąłem papieros i zacząłem palić. Ostatni sms i zdjęcie do niego dołączone zdenerwowały mnie bardzo.
- Skarbie ty palisz?- spytała Violetta wychodząc na balkon.
- Nie powinno cię to obchodzić- powiedziałem.
- Słucham?- spytała.
- Zdradzasz mnie z Alexem?- spytałem.- Już wiem czemu wczoraj nie chciałaś pokazać mi tych wiadomości. Bo wszystko wyszłoby na jaw- powiedziałem.
- Nie wiem o czym mówisz- powiedziała. - I nie pal- dodała i wzięła paczkę z papierosami.
- Oddaj to!- krzyknąłem i wyrwałem jej paczkę z ręki.
- Ja pracuje, robię wszystko żebyście miały jak najlepiej a ty doprawiasz mi rogi i to jeszcze z Alexem!- krzyknąłem.
- Leoś ja cię nie zdradzam, przysięgam- powiedziała. - Uspokój się proszę cię- dodała.
- Jak mam się uspokoić skoro ty masz innego- krzyknąłem i wszedłem do środka.
- Leoś proszę cię posłuchaj mnie- powiedziała i pobiegła za mną.
- Jakoś nie mam zamiaru- powiedziałem i wziąłem kurtkę.
- LEon rposzę cię- powiedziała.
- Wychodzę- dodałam i wyszedłem trzaskając drzwiami. Poszedłem wzdłóż plaży, Violetta cały czas do mnie dzwoniła, ale nie miałem ochoty jej słuchać. Nie chcę słuchać jej wyjaśnień, nie mam teraz na to ochoty. ***
*** Wieczór, tego samego dnia, Violetta:
Cały czas dzwonię do Leona. Muszę z nim porozmawiać i wszystko wyjaśnić. Nie zdradzam go z Alexem i nigdy bym mu tego nie zrobiła. Rozumiem jego reakcję, bo raz nakrył mnie jak całowałam się z innym chłopakiem i od tamtego momentu jest uczulony na tym punkcie. Ale wtedy byłam pijana, bardzo pijana, byliśmy pokłóceni... I nie wiedziałam co robię. Teraz na prawdę go nie zdradzam. Dzwonię do niego już 20 raz, a on znowu odrzuca połączenie. Martwię się o niego wyszedł z domu 6 godzin temu. Kolejny raz do niego dzwonię i nic. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. Szybko zbiegłam na dół omal się nie zabijając, ale to można pominąć. Podbiegłam szybko do Leona i go mocno przytuliłam, zmusiłam go tym samym do oddania uścisku.
- Leoś bardzo się o ciebie martwiłam- powiedziałam nie mogąc powstrzymać łez.
- Daj spokój nic mi nie jest- powiedział
- Leon ja ci to wszystko wyjaśnię- dodałam.
- Viola nie chcę tego słuchać- powiedział
- Leon proszę cię- powiedziałam.- Muszę ci to wyjaśnić- dodałam.
- Nie chcę tego słuchać. Dla mnie wszystko jest jasne- powiedział i odsunął się.
- Nic nie jest jasne!- krzyknęłam.- Leoś proszę cię- powiedziałam
- Śpię dzisiaj na kanapie- powiedział i poszedł na górę. Ja osunęłam się o drzwi i siedziałam w bezruchu płacząc przez około dwie godziny. Leon kilka razy przechodził obok mnie i mówił, abym wstała i się położyła, ale wtedy nawet na niego nie patrzyłam. Słyszałam jak rozmawiał z Ludmiłą, Cami i Fran na ten temat, ale nie wiem co mu powiedziały. Dlaczego on mi nie wierzy?~ to pytanie ciągle chodzi mi po głowie. Nagle poczułam jak ktoś siada obok mnie. Wiedziałam, że to Leon, ale nadal siedziałam tak jak do tej pory. Poczułam, że mnie obejmuje i przytula dk siebie.
- Chodź się położyć- szepnął cicho. 
- Nie- odpowiedziałam po kilku minutach.
- Chodź- szepnął i wstał razem ze mną, dalej mnie obejmując. Odsunęłam się od niego i sama poszłam na górę. Poszłam do sypialni i zamknęłam się w niej. Rozebrałam się i ubrałam na siebie jego koszulę. Położyłam się do łóżka i zaczęłam znowu płakać. Dlaczego zawsze między nami musi się schrzanić? Dlaczego zawsze ktoś lub coś staje nam na drodze? Czy my nie możemy być po prostu szczęśliwi? Czy to kiedyś minie? Te pytania chodziły mi po głowie, aż nie zasnęłam około 3 nad ranem. ***


Kolejny rozdział, dość zaskakujący. Mam nadzieję :) dozobaczenia w następnym wpisie   ;) 

7 komentarzy:

  1. Leon mnie wkurzył! Wkurzył?! Mało powiedziane, ale się powstrzymam!
    Dlaczego on jej nie wysłucha? Idiota! Woli wierzyć temu kretynowi niż własnej żonie. Ciekawe co powiedziały mu dziewczyny.
    Później taki troskliwy(o ile o to chodziło) może raczej nie chciał być z nią w jednym pomieszczeniu i próbował jakimś sposobem się jej pozbyć. Teraz to już sie mogę po nim wszystkiego spodziewać. Ha! Bingo! Ciekawe co by było gdyby V mu teraz powiedziała, że jest w ciąży! Pewnie by powiedział, że to dziecko Alexa. Albo by uwierzył, że to jego, a Alex mu później wmówił, że nie jest jego. Byłyby niezłe jaja.
    Zajebisty.
    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega<3
    Czekam na nexta;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze cudo<3
    Czekam na nexta;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny!
    Czekam na next i mam nadzieje że Alex w końcu odczepi się od Violetty:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział:*Czekam na next

    OdpowiedzUsuń