piątek, 24 lipca 2015

Rozdział 20!


,,Juntos para siempre"
,, Przegrywają ci, którzy nawet nie próbowali walczyć." 
Violetta zaniosła małą do domu i posadziła w salonie.
- Słoneczko spróbuj zasnąć- powiedziała kołysząc ją. Maria przymknęła oczka i wtuliła się w mamę. Po wielu trudnościach zasnęła przed 6 rano. Violetta zaniosła ją do pokoju, a Leon przed 7 pojechał do apteki. Violetta w tym czasie ogarnęła się i zaczęła przygotowywać śniadanie. W okolicach 7:30 Maria zbiegła na dół. Ciągnęła za sobą misia. Wdrapała się na krzesełko i przetarła zaspane oczka.
- Cjo nja śniadanie?- spytała słodko
- Kanapki z szynką, pomidorem  i ogórkiem- powiedziała.
- A śocjek?- spytała
- Soczek też- powiedziała Violetta.- Pomarańczowy- dodała.
- Sjupel- powiedziała.- Kiety mji tjo pośmajujes?- spytała.
- Jak tatuś wróci, bo pojechał po maść- powiedziała.
- No dopse- powiedziała.
Po 20 minutach Leon wszedł do kuchni i odłożył wszystko na blat. Usiadł obok nich i zjadł śniadanie tak samo jak Violetta i Maria. Violetta poszła z nią na górę. Rozebrała ją i posmarowała ją maścią. Następnie ubrała jej body.
- Teraz nie będziesz się drapać- powiedziała.
- Mogem na dfól?- spytała.
- Nie kochanie- powiedziała Violetta.
- Cjemu?- spytała.
- Bo jak się ma ospę to nie wolno wychodzić- powiedziała.
- Tjo nje fel- powiedziała smutna.
- Niestety skarbie.- powiedziała. - Pobaw się- dodała i pogładziła ją po główce.
- No topla- powiedział i bawiła się lalkami. Violetta zeszła na dół i weszła do kuchni.
- Co robisz?- spytała.
- Przeglądam rachunki, trzeba je zapłacić- powiedział.




- No tak...- westchnęła i uśmiechnęła się. Wyszła z salonu i poszła na górę. Udała się na strych i usiadła w koncie. Wzięła pudełko ze zdjęciami. Zaczęła je oglądać:


















Violetta na strychu siedziała jeszcze przez jakiś czas i oglądała różne zdjęcia. Zeszła na dół dopiero po 2 godzinach. Weszła do kuchni i zerknęła do lodówki.
- Co zjecie na obiad?- spytała.
- A co jest możliwe?- spytał Leon. 
- W sumie to nic.- powiedziała.- Zajdę na zakupy- dodała.
- Dobrze, tylko uważaj na siebie- powiedział.
- Będę- powiedziała i musnęła jego policzek. ***
*** 25 minut później, przed sklepem:

- Violetta- powiedział Alex i chwycił ją za nadgarstek.
- Zostaw mnie- wysyczała Violetta i wyrwała rękę z jego uścisku.
- Zapomnij.- powiedział.- Twoje życie od teraz to będzie istny koszmar- dodał.
-Zostaw mnie i moją rodzinę w spokoju- powiedziała.
- Zostawię, ale najpierw muszę się trochę zabawić- powiedział.
- Czego chcesz?- spytała.
- (...) 


Jak myślicie co Alex powie? Przepraszam, że tyle czekaliście i że rozdział tak krótki. Postaram się dodawać dłuższe :)

Jeszcze raz przepraszam i buziak! <3 :3 :* ♥

10 komentarzy:

  1. Kiedy następny?
    Czekam na kolejny;3
    A ten, jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny<333
    Czekam na next;)

    Justi

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski!
    Kiedy next, czekam ;)
    Pozdrawiam cieplutko, Niki ;3

    N.Blanco

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny ♥♥♥
    Kiedy Next ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  6. Next!
    Już tak długo nie ma rozdziału :(
    A szkoda bo opowiadanie jest nawet fajne i ciekawe.
    Najlepszy wątek Marii i Vilu w rozdziałach 1-18 ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kotek jest koniec grudnia i dalej nie ma rozdzialu! !

    OdpowiedzUsuń