czwartek, 21 maja 2015

Rozdział 18!


,,Juntos para siempre"
,, Jeśli nie spróbujesz, nigdy się nie dowiesz czy było warto."
***Leon:
Gdy zszedłem na dół zobaczyłem Marię zwiniętą w kulkę w kącie i płakała. Podszedłem i wziąłem ją na ręce, dziewczynka od razu się we mnie wtuliła.
- Co się stało kochanie? - spytałem
- Miama mne snowu źbiła- szepnęła smutna
- Dlaczego?- spytałem
- Bio nalosyla mi diuźo jedienia i powediala ze jak ne sjem to ne bedem miala źiabawek i biajek, a jak ucieklam i cialam isc do ciebie to diostialam i mne tu posadila- powiedziała smutna.
- Moje kochanie- powiedział i ją przytulił.
-Bojem  sem miami- szepnęła
- Słonko tatuś porozmawia  z mamą- powiedziałem
- Bojem sem- szepnęła wtulając się we mnie.
- Idź się bawić- powiedziałem i postawiłem ją na ziemi, pobiegła do swojego pokoju,a ja zły poszedłem do kuchni.***
** Violetta:
Słyszałam całą rozmowę. Ta smarkula musiała mu wszystko powiedzieć! Normalnie zaraz zwariuję. Jeszcze pewnie teraz Leon będzie głosił swoją przemowę. Normalnie odwiozą mnie zaraz do psychiatryka.
- Dlaczego ją bijesz?!- krzyknął zły Leon wchodząc do kuchni.
- Co znowu?- spytałam.
- Dlaczego bijesz Marię?!- krzyknął
- Dostała klapsa w tyłek i wielkie mi halo- powiedziałam.
- Nie masz prawa jej bić- powiedział
- Ale ona ma prawo do ignorowania mnie i pomiatania mną jak się jej podoba?!- prychnęłam.
- Teraz nic ci nie zrobiła!- krzyknął
-Przestań jej bronić!- krzyknęłam.
- To moja córka!- krzyknął
- No i co z tego?!- krzyknęła- Moja też jakbyś zapomniał!- dodałam zła
- Nie długo zapomni, że jesteś jej matką i będzie się ciebie bać!- krzyknął
- I może wreszcie się czegoś nauczy!- krzyknęłam.
- Jest jeszcze mała i nie masz prawa jej bić!- krzyknął.
- Nie obchodzi mnie to co mówisz- powiedziałam
- Nie poznaję cię w ogóle- powiedział Leon.
- Coś jeszcze masz do powiedzenia?!- krzyknęłam.
- Nie waż się jej bić, bo zadzwonię na policję!- krzyknął
- Tak najlepiej donieś na własną żonę!- krzyknęłam zła i wyszłam z domu trzaskając drzwiami.***
***Francesca:
Kłótnie Leona i Violetty było słychać aż na ulicę. Muszę pogadać z Leonem bo tak być nie może. Zapukałam do drzwi i otworzył mi on. Przywitaliśmy się i on od razu powiedział:
- Violetty nie ma
- Wiem ale ja do ciebie - powiedziałam
- Okej to o co chodzi?- spytał
- Słyszałam waszą kłótnie, Leon nie dziw się, że Viola taka jest, bo Maria wcale nie jest inna. Pokażę ci coś- dodałam i włączyłam filmik, który kiedyś po kryjomu nagrałyśmy z Cami.
- Nie wierzę, że ona taka była- powiedział.
- No to uwierz. Leon idź jej poszukać i wyjaśnijcie sobie wszystko.- powiedziałam.
- zostaniesz z nią?- spytał
- Tak - powiedziałam, a on szybko wybiegł z domu, poszłam do pokoju Marii. ***
*** Violetta:
Dopiero teraz do mnie dotarło co zrobiłam. Uderzyłam własne dziecko... Ja już po prostu tego nie wytrzymuję.... Mam wszystkiego dość. Stałam na łące i patrzyłam w dal. Poczułam, że ktoś mnie obejmuje od tyłu i przytula do siebie. Wzdrygnęłam się lekko, ale poczułam, że to Leon. Przymknęłam oczy, musiałam z nim porozmawiać.
- Violu- powiedział
- Przepraszam- szepnęłam i odwróciłam się do niego.
- Wiem jaka Maria była kiedy mnie nie było- powiedział
-Skąd?- spytałam
-  Fran mi pokazała nagranie- powiedział
- I co teraz?- spytałam.
-(...)


No to taki rozdział :) zachowanie Vilu się zmieni ale to dopiero w następnym rozdziale. No ale będą inne kłopoty :) 

Buziaki :*

6 komentarzy:

  1. Ohh. Czemu kończysz w takim momencie!!! Jestem ciekawa co będzie dalej. Mam nadzieję że next będzie szybko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy next panie magiku?
    Pozdrawiam. Ala

    OdpowiedzUsuń
  3. No hej, A ja mam pytanie kiedy next?
    Bo to jest zajebiste ♡♡♡♡
    Pozdrawiam i czekam 😁😁😁

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej kiedy następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny? Nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń