środa, 15 kwietnia 2015

Rozdział 16!


,,Juntos para siempre"
,,Jeszcze kiedyś zatęsknisz. Obiecuję."
- Mamia cialy cias na mne ksyciala- powiedziała
- A co zrobiłaś mamusi?- spytałem.
-Nić- powiedziała
- Gdybyś nic nie zrobiła to mamusia by nie krzyczała- powiedziałem.
-Alie jia bilam gsecna, a mamia mne jesce dio kionta diawala- powiedziała.
- Musiałaś jej coś zrobić- powiedziałem.
-Ne!- powiedziała stanowczo- Jia bilam gsecna- powiedziała i bawiła się zabawkami, ja natomiast wstałem i poszedłem do kuchni.***
***Violetta:
Nie wierzę! Leon uwierzył  w to... Musiała mi pomóc Fran ale najważniejsze jest to, że mu o tym powiedziałam i nie muszę tego tłumić w sobie. 

-Co ci powiedziała?- spytałam gdy go zobaczyłam.
-Że była cały czas grzeczna- powiedział.
-Czyli pewnie wierzysz jej- szepnęłam i chciałam wyjść, jednak Leon złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął mnie do siebie.
-Wierzę tobie- powiedział i mnie pocałował, delikatnie oddałam pocałunek. Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie i poszliśmy do salonu.***
***Camila:
W Brazylii jest cudownie. Broduey zabrał mnie wczoraj wieczorem na romantyczną kolację. On jest cudowny, kocham go nad życie. Właśnie wraz z jego mamą przeglądamy gazety z sukniami ślubnymi. Sama nie wiem dlaczego. Może Broduey ją o to poprosił. Nie wiem... ale muszę przyznać, że są tutaj ładne sukienki. Chętnie bym chciała w którejś z nich wziąć ślub. Broduey podszedł i spojrzał na gazety.
-Suknie ślubne?- powiedział.
-Tak- powiedziała jego mama- a co?- dodała
- Nic- powiedział- chodź na chwilę- szepnął mi na ucho więc wstałam i poszłam z nim do kuchni, tam zrobiliśmy kawę dla wszystkich nie obyło się bez pocałunków jak to zwykle.***
*** Gery:
Muszę wymyślić jak umówić się z Leonem. Nie pozwolę na to by żył sobie spokojnie w szczęśliwej rodzince. Zaciągnę go do łóżka i nagram to, potem wyślę Violettcie i bum rozwód! Muszę mieć kilka opcji co zrobić. Któraś w końcu zadziała. Mam kilka planów i dopnę swego. Violetta pożałuje, że odebrała mi Leona. A ja? Zostawię Leona i podziękuję za pomoc w zemście. Znalazłam już nawet wspólnika. Ma na imię Alex i jest byłym chłopakiem Violetty. Ma taki sam, bo Violetta zostawiła go dla Leona. Oj zemsta będzie słodka.***

***Alex:
Od dzisiaj jestem wspólnikiem Gery. Nienawidzę Violetty za to, że zostawiła mnie dla  Leona. Będzie cierpieć i ja tego dopilnuję. Jeszcze się zdziwi jak mnie zobaczy. Najchętniej bym ją porwał i wykorzystał. Jestem zdolny do wszystkiego a zwłaszcza jak chodzi o nią. Teraz nie będzie miała spokoju. Właśnie piszę do niej lis:

Cześć Słonko!
Pamiętasz mnie jeszcze? Alex... Mówi ci to coś? Oj na pewno nawet dużo. Zostawiłaś mnie dla tego swojego biznesmenka. Pożałujesz tego! Mnie się nie zostawia! Pożałujesz tego... Najbliższe minuty, godziny, dni, tygodnie, miesiące to będzie koszmar. Twój koszmar... A kiedy się skończy? Jak mi się zechce. Nie próbuj iść na policję bo wtedy już nigdy nie zobaczysz swojego Leosia. Zabiję go i będziesz odwiedzać go na cmentarzu. Uważaj.

Skończyłem pisać list i włożyłem go do koperty, napisałem jej imię i nazwisko oraz podrzuciłem go do ich skrzynki.  Ten list to dopiero początek tego wszystkiego....****
*** German:
Właśnie z Angie się pakujemy. Zabieram ją na wakacje. Lecimy na Karaiby. Wakacje tam to było marzenia Angie więc postanowiłem je spełnić. Spędzimy tam dwa tygodnie. Mam nadzieję, że się jej będzie podobać. Pakujemy dość dużo rzeczy. Właśnie pomagam Angie dopiąć walizkę, nie jest łatwo. Musi nam się jakoś udać, chociaż nie mam pojęcia jak. 

-Kochanie nie możesz czegoś wyjąć?- spytałem
- Nie- powiedziała stanowczo. Nic już nie mówiłem... Nie chciałem się z nią kłócić przed samym wyjazdem.***
***Violetta:
Właśnie wyjęłam pocztę. Gdy przeczytałam list od Alexa zatkało mnie... Zaczęłam się bać.... Nie pójdę na policję, bo on na prawdę zabije Leona... On jest zdolny do wszystkiego....***



I tak oto kończy się ten rozdział. Wiem, że długo musicie czekać, ale niestety nauka... ;/ 

Pozdrawiam!<3

4 komentarze: