sobota, 7 marca 2015

Rozdział 8!


,,Juntos para siempre"
,, Zawsze uśmiechaj się do życia przecież kiedyś musi się zrewanżować"
- Nie interesujesz mnie ani ty ani twoje propozycje- powiedziałam lekko poddenerwowana.
- Spokojnie kotku - powiedział
- Nie mów do mnie kotku- powiedziałam zła
- Posłuchaj śliczna - powiedział - Spędzisz ze mną jeden wspólny wieczór i namiętną noc- dodał
- Zapomnij!- krzyknęłam i zamknęłam mu drzwi przed nosem. Poszłam do sypialni i czekała na Leona i Marię.***
***W tym samym czasie, Leon:
Pojechałem po Marię. Miała to zrobić Viola ale chciałem zrobić małej niespodziankę. Drzwi otworzyła mi Angie. Przywitałem się z nią i weszliśmy do środka. Angie kilkakrotnie zawołała Marię. Po chwili Maria wybiegła z kuchni.
- Cio zniowu?- spytała
- Ktoś po ciebie przyjechał- powiedziała Angie
- Nitdie ne jiade!- krzyknęła Maria
- A z tatą też nie pojedziesz?- spytałem
- Tatia!- krzyknęła i przytuliła się do mojej nogi. Wziąłem ją na ręcę a ona się do mnie przytuliła i nie chciała puścić.
- Kochanie puścisz mnie?- spytałem
-Ne - powiedziała
- Ale jakoś musimy zajechać do domu- powiedziałem
- No dobla- powiedziała i oderwała się ode mnie
- Dzięki Angie za zajęcie się nią- powiedziałem
- Pia babciu- powiedziała Maria
- Nie ma za co i pa- powiedziała Angie  a my wyszliśmy z ich domu. Wsadziłem małą do fotelika i zapiąłem ją. Wsiadłem do auta i pojechaliśmy w kierunku domu.
-Tiatio- powiedziała Maria w połowie drogi
-Tak kochanie?- spytałem
- Bio jia ne miam cym se bawic- powiedziała
- Jakto nie masz się czym bawić?- spytałem
- Bio miamia mi ne tupila zadnej ziabawki- powiedziała smutna
- A kiedy ci ostatni raz kupiła zabawkę?- spytałem
- Ti mi tupiles psed wijiazdiem- powiedziała
- I przez ten czas mama ci nic nie kupiła?- spytałem
- Ne bio piowiedziala ze ne mioge mec wieciej ziabawek- powiedziała smutna
- Dlaczego?- spytałem
- Ne wem- powiedziała nadal smutna
- Nie smuć się kochanie. Tatuś ci kupi nową zabawkę. - powiedziałem
- Tiedy?- spytała
- Jutro dobrze?- spytałem
- Tiak tiocham cie- powiedziała z uśmiechem.***
*** Camila:
Broduey jest cudowny. Powiedział, że ma dla mnie niespodziankę. Nie mogę aię już doczekać i jestem trochę zdenerwowana. Mam nadzieję, że to będzie miła niespodzianka. Właśnie czekam aż wróci z pracy. Mam nadzieję, że wróci tak jak zwykle a nie później, bo będę jeszcze bardziej zdenerwowana. Po około 30 minutowym czekaniu Broduey wszedł do domu. Od razu do niego podbiegłam i go przytuliłam.
- Cześć kochanie - powiedział
-Hej - odpowiedziałam
- Wszystko okej?- spytał
- Tak a dlaczego pytasz?- spytałam
- Bo jesteś zdenerwowana- odparł
- Nie- powiedziałam- No może trochę- dodałam
- A co się dzieje?- spytał
- Nic takiego - odparłam- Broduey powiedziałeś, że masz dla mnie niespodziankę- dodałam niepewnie
- Mam- odpowiedział i podał mi kopertę. Niepewnie ją otworzyłam i znalazłam w niej dwa bilety na lot do Brazylii.
- Lecimy do Brazylii?- spytałam
- Tak. - powiedział- Moi rodzice zaprosili nas na tydzień do siebie- dodał. Ja natychmiast rzuciłam się mu na szyję i pocałowałam go.
- Dzisiaj musi się spakować, jutro mamy samolot o 12- powiedział a ja spojrzałam na bilety
- Kocham cię- powiedziałam
- Ja ciebie też- odpowiedział z uśmiechem.***
***Wieczór, Violetta:
Nie no ja nie wierzę! Wystarczyło, że Leon wrócił, a Maria jest grzeczniutka, nic złego nie robi tylko się bawi z Leonem. A nie jest tego minus. Jaki? Nie mogę nawet na sekundę zostać sama z Leonem bo Maria od razu go woła! Normalnie można zwariować. Jest już 20 więc najwyższa pora żeby szła się kompać i spać.
-Maria - powiedziałam
-Tiak?- spytała
- Idziemy się myć i spać.- powiedziałam
-Ne- powiedziała
-Dlaczego nie?- spytałam starając się nie poznać po sobie że się denerwuje. Od 4 miesięcy tak jest gdy się mi sprzeciwia.
- Bio se biawie z tiatią- powiedziała
- Kochanie tata jutro też jest w domu i się będziesz mogła z nim bawić.- powiedziałam.
- Jia cie disiaj- powiedziała a ja się już gotowałam od środka
- Maria jest 20 idziemy się myć i spać i koniec dyskusji- powiedziałam.
- Chodź skarbie umyjemy się i położymy spać- powiedział Leon do małej
- Dobse tiatusiu- powiedziała i wystawiła ręce w stronę Leona. On wziął ją na ręce i wstał.
- Ochłoń trochę - powiedział i poszedł z nią na górę.
- Ochłoń trochę serio?- powiedziała sama do siebie i poszła do kuchni. Violetta i Leon przyżekli sobie, że zawsze będą sobie mówić wszystko. Jednak Violetta nie powiedziała Leonowi wszystkie. Otóż od paru miesięcy bierze tabletki uspakajające, aby panować nad sobą, gdy Maria zachodzi jej za skórę. Dzisiaj ponownie musiała je wziąść bo by nie wytrzymała. Violetta skierowała się do łazienki, która jest obok ich sypialni i wykonała wieczorne czynności. Położyła się i czekała na Leona czytając gazetę. Najbardziej zaciekawił ją artykuł dotyczący Leona. Szybko przeczytała go uważnie i nie mogła uwierzyć w to co było tam napisane...***



Jak myślicie co jest w artykule? Co was najbardziej zaskoczyło w tym rozdziale? Dalsza część powinna pojawić się w poniedziałek :)

Miłego weekendu!!! :)

5 komentarzy:

  1. Najbardziej zaskoczy mnie jak jeszcze dziś pojawi się next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział i największe zaskoczenie to, to że jest rodział i to że Maria jest grzeczna xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Super:) największe zaskoczenie że Viola nie powiedziała Leonowi o tych tabletkach:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam też do mnie. Zaczęłam nowe opowiadanie:)
    http://leonetta-nicnasnierozdzieli.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń