wtorek, 3 marca 2015

Rozdział 6!


,,Juntos para siempre "
,, Jestem kiepska w byciu ważną "
***Nigdy nie potrafisz niczego zapamiętać!- krzyknęłam
-Ne! Ti zawsze na mnie ksycys!- krzyknęła Maria
- Bo jestem twoją matką a ty mnie nigdy nie słuchasz!- krzyknęłam
-Ne kocham cie!- krzyknęła Maria.....
I nagle obudziłam się z krzykiem... To tylko sen, odetchnęłam z ulgą i zaświeciłam lampkę. Napiłam się trochę wody, która stała na stoliku nocnym. Popatrzyłam na telefon.
~3 rano~ pomyślałam. Odłożyłam telefon i próbowałam zasnąć, udało mi się około 4.***
***Leon:
Dzisiaj ostatni koncert. Został on przełożony na 12, więc jest szansa, że jeszcze dzisiaj wrócę do domu. Godzinę po koncercie mam samolot, więc na około 22 lub 23 powinien być w domu. Bardzo się cieszę, że uda mi się być wcześniej. Chcę zrobić niespodziankę Violi. Dobrze, że Maria jest u dziadków, bo będę mógł pobyć z moją żoną sam na sam. 

Właśnie jestem przygotowywany do ostatniego koncertu. Nie mogę sie doczekać, aż wypowiem ostatnie słowa:
,,Dziękuję! Nie tylko wam, ale także innymi państwom, w których byłem!"

Następnie tłum fanów, rozdanie autografów i robienie zdjęć z fanami. I tak wyglądało moje pięć miesięcy:
*pobudka

*śniadanie
*próba
*odpoczynek
*obiad
*przygotowanie do koncertu
* koncert
* przebranie się
* rozdanie autografów
* zrobienie zdjęć
*powrót do hotelu
* odpoczynek

I tak przez 5 miesięcy. Serdecznie mam dość, chcę wrócić do normalnego życia. Wrócić do rodziny, żony, córki, przyjaciół. Już za 30 minut mój ostatni koncert.***
***Angie:
Maria jest nie do wytrzymania! Rozbiła dzisiaj miskę, wylała płatki, wylała herbatę, ubrudziła meble w kuchni. No ludzie, serio?! Jest dopiero 11, a ona takie rzeczy wyczynia! Dzwonię do Violetty:
-Halo?- powiedziała.

- Cześć Violu- powiedziałam.
- Hej Angie, coś się stało?- spytała.
-Czy Maria zawsze jest taka niegrzeczna?- spytałam prosto z mostu.
-Tak, odkąd Leon wyjechał w trasę  robi co jej się podoba.- westchnęła.
-Dobrze wiedzieć.- powiedziałam.
-Angie oddam wam to wszystko, nie wiem dam pieniądze albo odkupię.- powiedziała.
- Violu nie trzeba, spokojnie.- powiedziałam.
- Dobrze, przepraszam cię.- powiedziała.
-Kiedy po nią przyjedziesz?- spytałam.
- Angie proszę cię, przytrzymajcie ją jeszcze trochę. Wiesz, że Leon jutro wraca, chcę z nim spędzić trochę czasu- powiedziała.
-Dobrze Violu, dla ciebie wszystko.
-Dziękuję- powiedziała.
-Dobra kończę, bo pora Marię z kąta wyciągnąć- powiedziałam.
-hahahaha okej- zaśmiała się.
-A i Violu, jak będziecie z Leonem robić drugie dziecko, postarajcie się żeby miało charakter po tobie- powiedziałam ze śmiechem.
-Hahahahaha dobrze- powiedziała i się rozłączyła, a ja poszłam porozmawiać z Marią, chociaż nie było łatwo.***
***Francesca:
Leon zadzwonił do mnie, że będzie jednak dzisiaj wieczorem, bardzo się ucieszyłyśmy. Postanowiłyśmy też odpowiednio przygotować Violę, bo bez gorącej nocy na pewno się nie obędzie. Razem z Cami wybrałyśmy się do niej. Gdy nam otworzyła byłyśmy zaskoczone. Widoczny makijaż, włosy ładnie ułożone, uśmiech na twarzy, krótkie spodenki i luźny top. Weszłyśmy do środka i nasze pierwsze pytanie brzmiało.

-Coś się stało?- spytałyśmy razem.
- Nie, dlaczego pytacie?- spytała.
- Uśmiech, ładny ubiór, nie dresy, makijaż, fryzura.- powiedziała Cami. - Wymieniać dalej?- spytała.
- Wiecie dobrze, że Leon jutro wraca- powiedziała.
-Tak jutro.- powiedziałam.
-Fran co kombinujesz?- spytała.
- Ja nic- powiedziałam. 
- Francesca zbyt dobrze cię znam- powiedziała Viola
- Dobra Violcia musimy cię wyszukiwać.- powiedziała Cami
-Po co?- spytała
-Leon jutro wraca więc dzisiaj wieczorem idziemy na imprezę- powiedziałam
-Nie dzieeczyny , nie chce mieć znowu problemów z Leonem- próbowała się wykręcić.
-Idziemy i kobiec- powiedziałam i pociągnęłam ją na górę.***
***Wieczór, Leon:
Francesca zadzwoniła do mnie, że Violetta będzie czekała przed domem. Nieźle to razem z Cami zaplanowały i wiszę im przysługę. Już nawet mi powiedziały jaką. Wzamian za przygotowanie Violi i pomoc w niespodziance mam spędzić z kuzynką Fran i kuzynką Cami jeden dzień. W sumie czemu nie, ważne żeby niespodzianka się udała. Podjechałem autem pod dom, przywiózł mnie Diego.  Violetta stała odwrócona tyłem do mnie, więc wysiadłem z samochodu i poszedłem do niej od tyłu. Położyłem dłonie na jej tali tym samym przytulając ją do siebie.
-Czego ty znowu chcesz?- powiedziała i się odwróciła w moją stronę....***


No i  to tyle :) dziękuje za każdy przeczytany rozdział i komentarz!!! <3





15 komentarzy:

  1. Jak zwykle świetny:) mam nadzieję że next szybko się pojawi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też mam taką nadzieję, pisać zacznę dopiero jutro pewnie więc nwm kiedy :D

      Usuń
  2. Zajrzyj do zakładki zapytaj bohatera

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie przeczytałam. Już się nie mogę doczekać aż on znowu się pojawi:) lubię jak jest akcja w opowiadaniu:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie długo się pojawi :)
      Najpierw dam wam się nacieszyć Leonettą :D

      Usuń
  4. A może dziś wieczorkiem rozdzialik? ❤
    Pozdrawiam
    Jorge
    Blanco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha widzę, że wam bardzo zależy na tym, żeby rozdziały pojawiały się szybko, ale nie obiecuję, że dam. Na razie się uczę, a nawet pisać nie zaczęłam....
      Jak się dzisiaj nie uda, to się pewnie jutro pojawi :)

      Usuń
  5. Wspaniały rozdział *.*
    To jak Angie powiedziała o tym dziecku rozwaliło mnie :)
    Ta przysłyga Leona też superowa a ta końcówka taka zaskakująca :*
    Ciekawe o co chodziło Violi z tym :/
    Oby to nie rozwaliło Leonetty i oby Leon zrobił coś z Marią bo ona jest nie do wytrzymania :C
    Czekam na następny i weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wieczorkiem będzie rozdzialik??! ❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Nie denerwujcie się tak, rozdziały będą się pojawiać co dwa dni:) No chyba, że mi coś wypadnie to później.
      A jak uda mi się szybciej napisać, to szybciej :P

      Usuń