niedziela, 1 marca 2015

Rozdział 5!


,,Juntos para siempre"
,,Marz, planuj, działaj! To nic złego, że chcesz od życia czegoś więcej..."

- Maria masz 3 sekundy!- krzyknęłam, a po chwili dziewczynka pojawiła się w salonie.
-Tiak?- spytała
- Co to ma być?!- krzyknęłam zła i wskazałam na kanapę.
-Kanapia- powiedziała.
- Tak kanapa a na niej co?!- krzyknęłam coraz bardziej zła
-Pioduski- powiedziała
- Poduszki z których już nie ma nic!- krzyknęłam.
- Ne plawda!- krzyknęła
- No nie wiem gdzie ty tu widzisz poduszki! Ja tu widzę potarganą poduszkę i wszędzie piórka!- krzyknęłam i wzięłam ją za rękę. Zaprowadziłam ją do kąta i powiedziałam
- Teraz spędzisz tutaj najbliższe dwie godziny i nie próbuj się stąd ruszać!- krzyknęłam zła i zaczęłam sprzątać. Jak można w ułamku 5 minut znowu coś zepsuć! Muszę poważnie porozmawiać z Violettą i Leonem.***
***Leon:
Pół nocy myślałem o tej sprawie z Violettą. Wczoraj chyba z 20  przeczytałem ten artykuł  i doszedłem  do wniosku, że  jestem idiotą. Jak mogłem uwierzyć jakiemuś durnemu paparazzi niż własnej żonie. Muszę z nią to jak najszybciej wyjaśnić. Próbowałem dzwonić do niej już z 5 razy, ale za każdym razem odrzucała połączenie. W sumie ma prawo być na mnie zła bo uwierzyłem w to co pisało w jakimś durnym artykule a nie jej.  Spróbowałem kolejny raz i ponownie odrzuciła. Napisałem do niej sms aby odebrała, a odpowiedź była taka:
"Nie mam ochoty na rozmowę. Nie jestem w stanie. ". Odpisując jej, czy coś się stało już nie odpisała.  Zadzwoniłem do Francesci.
- Halo?- powiedziała
- Francesca mam sprawę powiedziałem.
- O co chodzi?- spytała po raz kolejny.
- Możesz dać mi Violę?- spytałem
-Skąd pomysł, że jestem u niej?- spytała
-Francesca - powiedziałem
-Violetta nie chce z tobą rozmawiać- powiedziała
-Francesca daj mi ją do telefonu proszę cię.- powiedziałem.
-Nie dam ci jej- powiedziała.
-Francesca proszę cię daj mi Violettę.- powiedziałem.
- Zadzwoń na jej telefon- powiedziała.
-Gdyby  odebrała nie dzwoniłbym do ciebie- powiedziałem.
- No to trudno, próbuj dalej- powiedziała i się rozłączyła.***
***Popołudnie, Violetta:
Właśnie siedzę w salonie, udało mi się już ogarnąć, chociaż nie wyglądam tak jak wcześniej. Nadal mam przypuchnięte oczy, które strasznie bolą, chyba pójdę i się położę. Nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. 
-Leon...- powiedziałam cicho. Dzwonił do mnie chyba z 20 razy w ciągu ostatnich 4 godzin. 
-Halo?- powiedziałam
-Violetta nareszcie odebrałaś- powiedział
- Leon... - powiedziałam jednak mi przerwał.
-Violetta wysluchaj mnie. Ja chce cie przeprosić, nie powinien był wierzyć w to co piszą. Wybacz mi - powiedział.
-Leon wiesz dobrze że nie potrafię być na ciebie długo zła. Kocham cię i zawsze wybaczam ci te twoje sceny zazdrości. Ale boli mnie to że po raz kolejny wierzysz w jakieś bzdury, które wypisują a nie mi... Własnej żonie. - powiedziałam
-Viola przepraszam cię. Przepraszam że nie pozwoliłem ci dojść do słowa, że za każdym razem jestem o to zazdrosny. Przepraszam cie, kochanie. - powiedział a ja uśmiechnęłam się szeroko.
- Leon obiecasz mi coś?- spytałam
- Wszystko- powiedział
-Zanim komukolwiek innemu uwierzysz wysłuchasz mnie.- powiedziałam
- Oczywiście. - powiedział
- Tęsknie- powiedziałam.- Chcę żebyś był już obok mnie- powiedziałam
- Jeszcze tylko 2 dni kochanie, też za wami tęsknie.- powiedział.
-Już nie mogę się doczekać. - powiedziałam
- Kochanie ty moje cudowne- powiedział
-Co byś chciał?- spytałam
-Dasz mi Marię?- spytał
-Kochanie...- powiedziałam- Nie moge- dodałam
-Znowu na nią nakrzyczałaś?- spytał
-Leon czemu ja zawsze jestem winna gdy chodzi o Marię i jej zachowanie?!- powiedziałam zła
-Kochanie nie krzycz. Coś się stało?- spytał
-Przepraszam ostatnio jestem trochę bardziej nerwowa. Maria postanowiła odwiedzić dziadków.- powiedziałam
-Aha czyli wypoczywasz. Wiem że nie jest ci łatwo- powiedział
-Uwierz Leon jest źle. - powiedziałam
-Wszystko w porządku?- spytał
-Tak tylko jestem ostatnio trochę nerwowa i przemęczona- powiedziałam
- Spokojnie misiu - powiedział. Rozmawiałam z nim jeszcze około półtorej godziny. Jutro mój ukochany mąż ma swój ostatni koncert a pojutrze będę mogła już zasnąć wtulona w niego po 5 miesiącach. Gdy skończyłam z nim rozmawiać postanowiłam, że pójdę się położyć. Jednak kolejny raz ktoś musiał przerwać mi tę czynność. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Za nimi stała Francesca i Camilla. Wpuściłam je do środka i usiadłyśmy w salonie. 
-Gadałaś z Leonem?- spytała Francesca
- Jak poszłyście dzwonił jeszcze jakieś 20 razy i postanowiłam odebrać bo by nie dał spokoju. - powiedziałam.
- Wyjaśniliście to sobie?- spytała Cami
- Tak- powiedziałam - na szczęście tak- dodałam. 
- Eh ale dalej wyglądasz koszmarnie - powiedziała Fran i  z Cami się zaczęły śmiać
- Oj dajcie spokój.- powiedziałam
- Jeszcze 2 dni- powiedziała Cami
- Tak tylko dwa dni- powiedziałam i spojrzałam na zdjęcie Leona, które stało na półce, uśmiechnęłam się i spojrzałam na dziewczyny.
-A po małego potwora kiedy jedziesz?- spytała Fran
-  Pewnie po kutrze bo Leon będzie chciał spędzić z nią czas.- powiedziałam
-Pierwsze to on powinien się zająć tobą, bo jesteś jego żoną a potem Marią- powiedziała Cami
-W sumie tak ale wiecie że będzie inaczej- powiedziałam, a one przytaknęły. Dziewczyny były jeszcze jakąś godzinę. Francesca jest w ciąży a Diego wydawania jak głupi za nią, pamiętam jak Leon tak wydzwaniał, a zwłaszcza jak był w trasie a ja byłam wtedy w 5 miesiącu ciąży. Camila natomiast umówiła się z Brodueyem na randkę. Między nimi jest świetnie, mimo iż Broduey jest x Brazylii a Camila wiele razy mówiła, że może się do niego przeprowadzić on postanowił że to on się przeprowadzi tutaj, dla Camilli- urocze. Ja natomiast postanowiłam iść się na chwile przespać.***
***Nigdy nie potrafisz niczego zapamiętać!- krzyknęłam
-Ne! Ti zawsze na mnie ksycys!- krzyknęła Maria
- Bo jestem twoją matką a ty mnie nigdy nie słuchasz!- krzyknęłam
-Ne kocham cie!- krzyknęła Maria.....***



Heey co tam? Mam nadzieje że was zaciekawiłam:) Widzimy się niedługo :)

10 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś i to bardzo:) a szczególnie końcówką:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. No to wracaj szybko :S nwm

      Usuń
    2. Wrôciłam...
      Rozdział
      Aww
      Boski
      Cudowny
      Doczekany
      Leoś zrozumiał swój błąd
      I tak go kocham
      Jagbyś mogła przyspieszyć jego powrót
      Maria
      Co
      Za
      Bachor
      Ale rozdział boski
      Kończe
      Sorry
      Że
      Taki
      Krótki
      Kom
      Kiedy
      Next
      Pozdrawiam
      Jorge
      Blanco
      ❤❤❤❤❤

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jutro lub pojutrze, bo dzisiaj na pewno mi się nie uda, bo jeszcze się uczę... ;/

      Usuń
  4. A może dziś rozdzialik???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jest, zapraszam do czytania i komentowania!

      Usuń