środa, 25 marca 2015

Rozdział 14!


,,Juntos para siempre"
,,Bo czasami życie jest totalnie czarno-białe..."
***Następny dzień, Violetta:
Stchórzyłam... Po prostu wczoraj stchórzyłam. Przed powrotem wczoraj do domu ułożyłam sobie wszystko co mu powiem... A i tak stchórzyłam... A dlaczego? Nie mam bladego pojęcia? Może dlatego, że bałam się, że mi nie uwierzy? Nie wiem, ale muszę mu to powiedzieć. Wykonałam poranne czynności, ubrałam się w TO, zrobiłam MAKIJAŻ oraz włosy wyprostowałam. Zadowolona z efektu wyszłam z łazienki i skierowałam się na dół. Weszłam do kuchni i zauważyłam Leona, który przygotowywał śniadanie oraz Marię, która jadła swoją zupkę. Przy Leonie to ona potrafi być milutka, ale gdy go nie ma to wcielone zło! Leon podszedł do mnie i pocałował w usta, oddałam pocałunek, a po chwili oderwaliśmy się od siebie. Ja usiadłam przy stole i patrzył na małą jak je. Po kilku minutach Leon podał mi śniadanie i zaczęłam jeść, po chwili on również jadł. ***
***Francesca:
Wczorajszy dzień był cudowny! Zjadłam z Diego śniadanie, potem oglądaliśmy film, a na końcu przyszła Violetta. Ta mała przegina, jak można być aż takim złem. Dwoma słowami: Zło wcielone. Ja jej nie rozumiem! Dziecko niby półtora roczne, a niegrzecznie na maksa. Mam tylko nadzieję, że Violetta powiedziała Leonowi prawdę.... Mam nadzieję, że nie stchórzyła. Gdy tak siedziałam i myślałam mój telefon z wibrował. Spojrzałam i zauważyłam wiadomość od Violetty, odczytałam ją:
~ Nie powiedziałam mu.- przeczytałam.

~ Co? Dlaczego?- napisałam.
~Stchórzyłam... Francesca, stchórzyłam...- odpisała.
~ Musisz mu powiedzieć- odpisałam. Tak jak przypuszczałam stchórzyła, a tego właśnie obawiałam się najbardziej. To, że mu nie powie było do przewidzenia. Nie wiedziałam, że aż tak boi się jego reakcji.
~ Nie uwierzy mi- napisała.
~ Skąd wiesz? Może uwierzy?- napisałam.
~ Fran mówię ci, że on mi nie uwierzy. Zawsze staje po stronie Mari i zawsze jej wierzy, nie mi- napisała.
~ To ja i Cami potwierdzimy to- odpisałam.
~ I tak to pewnie nic nie da-napisała.
~ A jakbyś mu pokazała tabletki, albo opinię lekarza. No chyba, że woli to usłyszeć na żywo- napisałam.
~ Nie wiem Fran, ale jakoś muszę mu o tym powiedzieć.- napisała.
~ Nie masz wyjścia- odpisałam. Potem pisałyśmy jeszcze trochę o wielu innych rzeczach. ***
*** Europa, Naty:
Bardzo tęsknię za wszystkimi. Ale cóż ja mogę, tutaj mam pracę i muszę tutaj być. Chociaż zdecydowanie bardziej wolałabym być tam z nimi mimo iż Hiszpania to mój ojczysty kraj. W Hiszpanii mam praktycznie wszystko. Pracę, dom, rodzinę, ale przyjaciół mam tam- w Argentynie.  Chcę tam wrócić i mam nadzieję, że Maxi mnie poprze i może wrócimy. Bardzo mi na tym zależy, muszę o tym porozmawiać z Maxim. Jak tylko wróci z pracy to porozmawiam z nim na ten temat.
***30 minut później:
Siedzę w salonie i czytam gazetę. Nagle usłyszałam jak ktoś przekręca klucz w drzwiach. Od razu spojrzałam w kierunku drzwi i wstałam. Gdy zobaczyłem Maxiego od razu podeszłam do niego i go przytuliłam. 
- Maxi - powiedziałam
- Tak?- spytał
- Tęsknie za Buenos Aires - powiedziałam
-Ja też tęsknie skarbie- powiedział  i usiedliśmy na kanapie
- To może wrócimy?- spytałam.
-(...)


Jak myślicie co Maxi odpowie Naty? Wiem, pewnie mało akcji, ale niestety im bliżej wolnego tym więcej nauki... Rewelacji w długości też nie ma.... PRZEPRASZAM!

8 komentarzy: