środa, 18 marca 2015
Rozdział 12!
,,Juntos para siempre"
,,Nadzieja umiera ostatnia"
-Broduey daj spokój. Muszę się spakować- powiedziała Camila.
-Dobrze już się nie denerwuj!- krzyknął i wyszedł z ich sypialni.***
***Następny dzień, Violetta:
Leon musiał coś załatwić i zostałam z Marią. Jak Leon jest to grzeczniitka, milutka, a jak go nie ma to robi co jej się podoba. Normalnie się wykończę!
-Maria siadaj na tyłku!- krzyknęłam.
-Ne!- krzyknęła.
-Siadaj i mnie nie denerwuj! Muszę cię uczesać!- krzyknęłam.
- Ne!- krzyknęła i zaczęła biegać po salonie. Ja podeszłam szybko i ją chwyciłam. Postawiłam ją w końcie.
-Posiedzisz sobie tutaj przez najbliższy czas, a jak się stąd ruszysz to dostaniesz!- powiedziałam zła i wyszłam z salonu.***
*** Godzinę później, Leon:
Właśnie wróciłem do domu. Zobaczyłem małą siedzącą na podłodze w koncie. Podszedłem do niej i wziąłem ją na ręcę.
- Skarbie dlaczego tutaj siedzisz?- spytałem
- Miamia mne tu diala- powiedziała
- Dlaczego?- spytałem
- Ne wem. Alie piowediala ze jiak se śtiat lusie tio mne zbijie- powiedziała smutna
- Skarbie uśmiech i mama cię nie uderzy bo ja jej nie pozwolę- powiedziałem. - A teraz idź się bawić- powiedziałem i postawiłem ją na podłodze. Maria od razu pobiegła na dywan i zaczęła się bawić. Ja natomiast poszedłem na górę. Musiałem poważnie porozmawiać z Violettą. Znalazłem ją w sypialni piszącą na telefonie.
- O jesteś- powiedziała z uśmiechem.
- Musimy poważnie porozmawiać- powiedziałem poważny tonem.
- O co chodzi?- spytała odkładając telefon.
- O Marię - powiedziałem.
-Co nawywijała?-spytała
- Nic.- powiedziałem.- Za to powiedziała mi kilka ciekawych rzeczy- powiedziałem.
-Jakich?- spytała.
- Powiem wprost, nie podoba mi się jak wychowujesz Marię- powiedziałem
- Nie rozumiem- powiedziała.
- Wracam do domu a Maria siedzi na zimnej podłodze w kącie.- powiedziałem.
- Jakby dała mi się uczesać to by nie siedziała- powiedziała.
- A to, że jak się ruszy to ją uderzysz to co?!- krzyknąłem zły, a ona wstała.
- Leon posłuchaj mnie! Nie wiesz co się tutaj działo przez 5 miesięcy więc się nie odzywaj!- krzyknęła i wyszła trzaskając drzwiami. Nie wiedziałem o co jej chodzi. Po głowie cały czas chodziły mi jej słowa i pytanie ,,Co tutaj się działo?".***
***Violetta:
Musiałam wyjść i ochłonąć. Ja go po prostu nie rozumiem! Nie było go 5 miesięcy i nie wie jaka Maria była dla mnie! Odzywa się a nie potrzebnie. Może ja też nie potrzebnie wybuchnęłam? Dopiero co się pogodziliśmy i znowu pokłóciliśmy. Zadzwoniłam do Francesci, Camila już wyleciała do Brazylii. Poszłam do jej domu i Diego. Otworzył mi Diego, który właśnie wychodził. Weszłam do środka i usiadłyśmy w salonie.
-No to co się dzieje kochana?- powiedziała.
-Maria- odparłam
- Co? Przecież Leon wrócił...- powiedziała.
-Tak ale wyszedł dzisiaj i ta znowu swoje- odpowiedziałam.
- Eh i co?- spytała
- Trochę chyba przesadziłam...- mruknęłam
- Co powiedziałaś?- spytała
- Postawiłam ją w koncie i powiedziałam, że jak się ruszy to dostanie- powiedziałam.
- I bardzo dobrze powiedziałaś- stwierdziła Francesca.
- Tak tylko, że wszystko wygadała Leonowi i się znowu pokłóciliśmy.- powiedziałam
- Ouu to nie dobrze- powiedziała
- I dodatkowo wyjechałam z czymś z czym chyba nie powinnam.- dodałam
- Czyli?- spytała Francesca
- Leon posłuchaj mnie! Nie wiesz co się tutaj działo przez 5 miesięcy więc się nie odzywaj!- powtórzyłam jej to co powiedziałam Leonowi.
- Ouuu- powiedziała- Ale w sumie dobrze, że mu tak powiedziałaś- dodała
- Emm.. ,co?- spytałam
- Teraz będzie się miał nad czym zastanawiać i będziesz mogła mu o tym powiedzieć.
- Ale Fran... - powiedziałam, ale mi przerwała.
- Ale co?- spytała
- Dowie się o wszystkim- powiedziałam.
- I dobrze, nie możesz tego wiecznie ukrywać- powiedziała.
- Ale Francesca on mnie zostawi- powiedziałam.
- Zostawi cię dlatego, że...**"
Jesteście ciekawi co dalej? Zaciekawiłam was? Przepraszam za długość, ale choroba mnie dopadła i nie mam na nic sił:(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo zaciekawiłaś:) czekam na next:)
OdpowiedzUsuńCzekam na next
OdpowiedzUsuńW~S~P~A~N~I~A~Ł~Y Po prostu wspaniały rozdział <3 wreszcie Leon sobie pomyśli co Violetta przeżywała gdy on sobie koncertował :/ ale bardzo mnie zaciekawiłaś <3 czekam na nexta <3 i życzę szybkiego powrotu do zdrowia ;)
OdpowiedzUsuńA ja tam uważam że Leon ma rację. Violetta źle wychowuje Marie. Kilka rozdziałów temu było że nie dała jej jeść. Rozumiem że była pokłócona z Leonen no ale żeby nie dać dziecku jeść!? Przesada. Ale ty Kasiu tego nie zmieniaj. Gdyby wszyscy byli idealni to byłoby nudno;)
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje zdanie.
UsuńJa chcę żeby moje opowiadanie was ciekawiło, a nie nudziło.
Nikt w moim opowiadaniu nie będzie ideałem, ale potwora też z nikogo nie zrobię :P
No właśnie :)
UsuńRozdział cudny.
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
PS Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu nasza-droga-leonetta.blogspot.com
Rozdział cudny.
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
PS Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu nasza-droga-leonetta.blogspot.com
cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńps. zostałaś nominowana do LBA na moim blogu
http://jortini-inna-historia.blogspot.com/
Kiedy next?
OdpowiedzUsuń