niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 11!


,,Juntos para siempre"
,, Amigas para siempre"

- Przepraszam skarbie- powiedziałem i obróciłem ją przodem do mnie. Kciukiem starłem jej łzy
- Nie płacz- powiedziałem, a ona spojrzała  na mnie.
- Przepraszam. Powinienem był wierzyć tobie nie temu chłopakowi. Wybaczysz mi?- powiedziałem
- Tak- szepnęła i się wtuliła we mnie.
- I już nie płacz- powiedziałem i starłem jej łzy. Po czym pocałowałem namiętnie.***
*** W tym samym czasie, Hiszpania, Naty:
Razem z Maxim od roku mieszkamy w Hiszpanii. Jestem bardzo szczęśliwa,ponieważ to mój ojczysty kraj, jednak tęsknię za Argentyną i przyjaciółmi. Mamy kontakt ze sobą jednak to nie to samo. Widzimy się kilka razy do roku. Maksymalnie jest to 7 razy.
- Skarbie o czym myślisz?- spytał Maxi
- Wspominam czasy z Buenos Aires.
- Tęsknisz za nimi tak jak ja- powiedział
- Tak nawet bardziej. Ostatni raz widziałam ich wszystkich 5 miesięcy temu na imprezie Leona. - powiedziałam
- Skarbie obiecuję, że już niedługo ich zobaczysz - powiedział, a ja się w niego wtuliłam.***
*** Gery:
2 dni temu przeprowadziłam się z Meksyku do Buenos Aires. Jestem bardzo zadowolona, ponieważ zawsze chciałam tutaj zamieszkać. Pracuje roznosząc ulotki. Nienawidzę tej pracy ale jakoś żyć trzeba. Wększość ludzi bierze ulotki i od razu wyrzuca. Ale ja się tym nie interesuję, ważne, że się ich pozbywam. Właśnie jestem w parku i stoję już od godziny z tymi ulotkami. Nawet się połowy nie pozbyłam. Nienawidzę tej roboty! Ugh! Gdy tak stałam spotkałam przystojnego chłopaka. Gdy się mu przyjrzałam rozpoznałam, że to jest Leon Verdas. Nie mogłam w to uwierzyć. Od zawsze mi się podobał. Pamiętam jak chodziłam z nim do szkoły. Zawsze chciałam, żeby się ze mną umówił, ale pojawiła się Violetta. Pamiętam jak przyjechała do Meksyku na obóz i tam go poznała, bo z kolegami tam poszedł. Miał wtedy 18 lat i byłam już blisko niego, ale ona musiała się pojawić! Potem wyjechał specjalnie dla niej. Pożałuje tego, że mi go odebrała. Gdy zaczęli się spotykać Leon był już sławny. Kilka miesięcy później dowiedział się, że jest w ciąży. Oświadczył się jej a dwa miesiące przed porodem wzięli ślub. Oczywiście nie mogło zabraknąć skandalu i to ja go wywołałam. Mimo to ślub dobiegł do końca. Byłam wściekła, że mój plan się nie powiódł. Violetta pożałuje, że zabrała mi go! Ona mnie jeszcze popamięta!***
***Wieczór, Violetta:
Właśnie jestem w łazience i czeszę włosy. Leon poszedł położyć małą spać. Zmyłam makijaż i zgasiłam światło i weszłam do sypialni. Położyłam się i wzięłam gazetę. Czytałam i do sypialni wszedł Leon. Spojrzałam na niego i odłożyłam gazetę. Ułożyłam się wygodnie i wtuliłam się w niego jak tylko się położył.
- Kocham cię- powiedział 
- Ja ciebie też- powiedziałam i pocałowałam go bardzo namiętnie. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i zamknęłam oczy. Po kilku minutach zasnęłam. ***
*** W tym samym czasie, dom Camilli i Brodueya:
-Cami skarbie nie potrzebujesz tyle rzeczy- powiedział Broduey
- Broduey nie denerwuj mnie! Muszę mieć odpowiednie ubrania!- krzyknęła Camila
- Dobrze- powiedział- A może byś już szła ze mną spać?- spytał.
-(...)
I tak oto kończy się rozdział. Dzisiaj akurat nie za długi nie kończy się w niespodziewanym momencie. :P
Miłej niedzieli!!!<3

4 komentarze: