sobota, 14 lutego 2015

Rozdział 1!


,, Juntos para siempre"
,, Dziewczynie może zależeć, ale starać to ma się facet"
***Violetta:
Ubrałam się w krótkie spodenki i luźną bluzkę na ramiączkach. Dzisiaj kolejny dzień męczarni z Marią. Niby to moja córka ale ja już ledwo wytrzymuje. Cztery miesiące temu gdy Maria była u dziadków, dziewczyny wysłały mnie do lekarza tam dostałam tabletki na uspokojenie i do dnia dzisiejszego je biorę bo nie mam innego wyboru. Dobrze, że Leon wraca za tydzień. Gdy robiłam śniadanie, Maria siedziała jeszcze w swoim łożeczku, po chwili poszłam po nią na górę. Gdy weszłam do pokoju ona bawiła się paluszkami.
- Będziesz dzisiaj grzeczna? - spytałam.
- kiedi tiatiuś wlóci? - spytała
- za tydzień - powiedziałam
- Ja ce zeby psyjechal telaz! - krzyknęła
- tata nie może przyjechać teraz- powiedziałam
-dliaciego?- spytała.
- Bo tatuś musi pracować. - powiedziała
- jia cie tiatie teliaz! - krzyknęła
- Tata wróci za tydzień - powiedziałam
- Dliaciego tiakia jiestes?- spytała
- Jaka jestem?- spytałam
- Niediobla dlia mnie- powiedziała
- Ja jestem dla ciebie nie dobra?- spytałam
-Tiak- odpowiedziała przecierając oczka
- Ale to ty robisz co ci się podoba. Kopiesz mnie, nie chcesz jeść, krzyczysz i uciekasz.
- Bio jia cie tiatie!- krzyknęła
- A co ja ci poradzę, że tata ma taką prace?- spytała
-Mozies mu zablonic- powiedziała
- Nie będę niszczyć marzeń twojego taty- powiedziałam i wyciągnęłam ją z łóżeczka. Następnie zaniosłam ją na dół i posadziłam w kuchni na krzesełku.
- Jedź to a ja idę otworzyć drzwi bo zaraz mamy koleżanki przyjdą.- powiedziała i wyszła przed dom otworzyć bramę i czekała na nie. W tym samym czasie Maria po raz kolejny gaworzyła. Wyrzuciła kaszkę na ziemię i ubrudziła swoje rączki. Następnie poszła do salonu i próbowała usiąść na białej kanapie ale nie umiała wejść więc kanapa również była brudna, w końcu odpuściła i usiadła na dywanie.***
***Francesca:
Dzisiaj razem z Cami znowu pomagamy Violi. Ta mała jest nie do zniesienia. Leon tak ją rozpuścił, pozwala jej na wszystko, kupuje wszystko, a Violetta już nie. Nie daje jej wszystkiego, nie pozwala na wszystko i może ona dlatego taka jest. Ale dobra Viola to w końcu jej,gdyby nie Viola i meczarnie przez 9 miesięcy jej by teraz nie było. Ale żeby jej to wyjaśnić to jeszcze za wcześnie, jest za mała. Weszłyśmy do kuchni a tam co?! Kuchnia w kaszce.
-Maria!- krzyknęła Violetta i skierowała się do salonu.
-Violu- powiedziała Cami i wskazała na kanapę
-Nie to już przegięcie- powiedziała, wzięła ją na ręce i zaniosła na górę. A my z Cami postanowiłyśmy posprzątać w kuchni, w końcu Viola to nasza przyjaciółka i zawsze jej będziemy pomagać. Viola zniosła ją na dół i zostawiła w salonie.
- Dziewczyny nie musiałyście tego sprzątać.- powiedziała wchodząc do kuchni.
- Kochana jesteś naszą przyjaciółką- powiedziałam.
- Dlaczego ona taka jest?- spytała
- Posłuchaj Violu my z Cami uważamy, że to dlatego, że nie ma pełnej rodziny przez cały rok.- powiedziałam
- Wiem, ale to Leona praca i marzenia a nie będę go prosić żeby zrezygnował- powiedział
- Druga opcja to taka, że Leon jej na wszystko pozwalał, wszystko kupował a ty już nie, ty masz jakiś rygor i ona się buntuje bo nie dostaje tego czego chce.- powiedziała Cami.
- Czyli źle ją wychowuje- powiedziała i usiadła na krześle.
- Nie. Dobrze ją wychowujesz- powiedziałam
- Co? Nie rozumiem.
- Posłuchaj Violu gdybyś ty też była taka pobłażliwa i wszystko jej dawała to ona by wyrosła na rozpieszczony dziewczynkę, która zawsze dostaje to co chce- dodała Cami.
- Jakbyś ty też dopuszczała we wszystkim to ona prędzej czy później weszłaby wam na głowę. - powiedziałam
-Czyli jednak ją dobrze wychowuje? To chcecie powiedzieć?- spytała
- Tak, zrozumiałaś o to nam właśnie chodziło.- powiedziała Cami
-Dziękuje wam. - odpowiedziała.***
***Leon:
Nadal zastanawia mnie to co się dzieje w domu. Violi nie jest łatwo i ja to wiem, ale ona nie chce się do tego przyznać. Ostatnio rozmawiałem z Francescą udało mi się tylko od niej wyciągnąć, że Violi nie jest łatwo oraz że Viola ma powody żeby krzyczeć na Marię. Spytałem jaki powód jednak szybko ominęła ten temat. Chciałbym do nich teraz zadzwonić i spytać jak się czują itd ale nie mam za dużo czasu, dlatego napisałem SMS do Violi:
"Cześć kochanie co u was?"
A po chwili dostałem odpowiedź:
" Dobrze. Leoś proszę cię wracaj jak najszybciej"
"Stało się coś?"- odpisałem
" Tęsknimy za tobą. Maria cały czas pyta o ciebie, płacze bo ciebie nie ma. "
"Violi, kochanie jeszcze tylko tydzień"
"A potem?"
" A potem tylko wasz przez długie miesiące "- odpisałem
" Mam nadzieję, tesknie za spaniem wtuloną w ciebie"
" Ja też, ale obiecuje ci, że ci to wynagrodze"
"Kocham cię"
"Ja was też. Kochanie przepraszam cię muszę iść bo za 10 minut kolejny koncert, zadzwonie później na skype to pogadamy. Kocham cię"
I dostałam odpowiedź:
" Powodzenia i już się nie mogę doczekać"
***Wieczór, Violetta:
- Maria idziemy się kąpać- powiedziałam
-Ne cem- odpowiedziała
-Kochanie mam dla ciebie propozycję- powiedziałam
-Jiaką?- spytała patrząc na mnie
-Idziemy się myć i spać- powiedziałam
-Ne ce! Ja ce się bawic!- krzyczała
-Maria- powiedziałam zła
-Jia cie se bawic!!- krzyknęła i poszła w stronę schodów. Skorzystałam z okazji i wzięłam ją na ręce. Oczywiście od razu zaczęła płakać i się szarpać. Zaniosłam ją do łazienki i postawiłam na kafelkach.
-Jia ce  se bawić!- powiedziała i płakała
- kochanie musisz się wykąpać.
-Ne!
-Maria nie denerwuj mnie na noc!- krzyknęłam
- Alie jia ne ce se kąpac!- krzyknęła
-Maria chociaż ten jeden raz zachowuj sie tak jak powinnaś- odpowiedziała
- Ziachiowuje- powiedziała
-Nie! Ja jestem twoją mamą a ty mnie w ogóle nie szanujesz. Krzyczysz, bijesz i robisz co ci się podoba- powiedziałam
-Bio jia ce tiatie. On mi na wsystko pozwala- powiedziała
- Ale mamusia nie- odpowiedziałam
- I dlatego tiaka jestem- powiedziała
- Ale ja wciąż jestem twoją mamą.- powiedziałam
-Alie ja cie nowią lialkie- powiedziała
-Nie- odpowiedziałam, a Maria zaczęła płakać. Violetta odkręciła kran z wodą i rozebrała małą. Położyła ją na dywaniku, ale ona musi mi zrobić na złość i stanęła na zimnych kafelkach. Po chwili włożyła ją do wanny i próbowała ją umyć. Dziewczynka zdenerwowała się i bardzo mocno zadrapała Violettę. Violetta syknęła z bólu i szybko podeszła do umywalki. Zrobiła opatrunek oraz dalej myła małą. Ubrała ją i zaniosła do pokoju. Włożyła do łóżeczka.
- Masz iść w tym momencie spać i mnie to nie interesuje. A o tym co mi zrobiłaś porozmawiasz sobie z tatą jak wróci.- powiedziałam i wyszłam z jej pokoju.***
***Leon:
Napisałem do Violi, że już mogę rozmawiać a chwile po tym zadzwoniła na skype
-Cześć kochanie- powiedziałem
- Cześć- odpowiedziała
- Wszystko dobrze?- spytałem
- Tak- odpowiedziała, a ja zauważyłem, że Viola ma na ręce bandaż.
- Co ci się stało w rękę?- spytałem
-....

Jak myślicie co Viola powie Leonowi? Czy powie mu prawdę?
Mam nadzieję, że nie zepsulam opowiadania już po 1 rozdziale Pozdrawiam<3

11 komentarzy:

  1. Ale się zdenerwowałam !
    Napisałam taki długi kom , a on mi się nie opublikował !!!!!!!
    Więc postaram się go naprawić :))
    Hej , wiem powinnam się przywitać na samym początku , ale tak się zdenerwowałam , że masakra
    Bez względnego przynudzania :)))
    Zostaje czytelniczką twojego bloga , ponieważ podobają mi się twoje opowiadania .
    Co więcej nie zwykłą czytelniczką , lecz stałą
    Twój styl pisanie jest taki delikatny , zarazem przyjemny dla oka
    Bardzo , bardzo utalentowana dziewczyna z ciebie
    Dobrze , że twój talent się nie marnuje
    Co do rozdziału , to z tej Marii to niezły bachorek
    Dlatego ja nie lubię dzieci
    Przynajmniej takich malutkich
    Mam nadzieję , że Leon i Viola coś z nią zrobią
    Przy okazji zapraszam też do mnie
    fedemilapasquarelli.blogspot.com
    tequieroteamofedemila.blogspot.com
    juliettslife.blogspot.com

    Przesyłam buziaczki :****
    Julietta ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej:)
    Twój blog jest super. Podoba mi się to opowiadanie. Ale uważam że violetta jest za bardzo surowa. I mam taki mały pomysł. Niech Maria wypali Violettcie że jej nie kocha i chce inną mamę. Mogłoby być ciekawie :-)
    Pozdrawiam

    Monika MZ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, jest może za surowa, ale tak mnie jakoś naszło na takie opowiadanie :)
      A co do pomysłu, to może kiedyś wykorzystam :)

      Usuń
  3. Kiedy rozdział 2 ? Jorgetini

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasia Stoessel to ja Jorgetini tylko, że założyłam konto.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny rozdział? To opowiadanie jest świetne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie miał Dziś albo wczoraj się pojawić!

      Usuń
    2. Do 23:30 postaram się dodać :)

      Usuń