piątek, 13 lutego 2015

Prolog!



,, Juntos para siempre"
,,Śmiej się- niech reszta świata zastanawia się dlaczego ♥ "




***Violetta:
Cześć jestem Violetta. Mam 22 lata i mam męża oraz córkę.Moim mężem jest Leon- słynny piosenkarz i motocyklista. Czy jestem szczęśliwa? Nie do końca... Niby mam to o czym marzy każda kobieta, czyli rodzinę ale to jest trudniejsze niż się wydawało. Pięć miesięcy temu, mój mąż wyjechał w kolejną trasę. Dzień później moja córka stała się inna zaczęła robić co jej się podobało, wogóle mnie nie słuchała i tak jest do dziś. Chcecie wiedzieć jak wygląda mój typowy dzień? Czytajcie:
***Ranek:
-Maria!- krzyknęłam do dziewczynki.
-Maria chodź tutaj natychmiast!- powiedziałam coraz bardziej zła. Już po prostu nie wytrzymuję.
- Ile razy mam do ciebie powtarzać?!- spytałam zła, a ona nawet nie raczy się odwrócić. Ja rozumiem ma dopiero półtora roku ale umie mówić i chodzić, tak to trudno przyjść do kuchni. Wzięłam i natychmiast wyłączyłam jej telewizor.
-Mama!- krzyknęła.
-Teraz mama jak ci bajki wyłącze ale jak krzyczę od pięciu minut to nie łaska przyjść- powiedziała.
-Ja ce oglądac bajki!- krzyknęła.
- Teraz to ty idziesz ze mną- powiedziałam.
-Ne ide!- kzyknęła.
-Ty tutaj mi rozkazywać nie będziesz i robić co ci się podoba- powiedziała i wzięła ją na ręce po czym zaniosła do kuchni i posadziła na krześle.
- Masz to zjeść- powiedziałam.
-Ne! Ja ce bajki ne jesc!- powiedziała.
-Posłuchaj mnie, dopóki tego nie zjesz bajek nie zobaczysz- powiedziałam.
- Ne! Ja ce bajki- krzyknęła.
- Albo jesz i oglądasz bajki jak zjesz, albo nie jesz a o bajkach możesz pomarzyć- powiedziałam i zaczęłam ją karmić.***
***Południe:
-Maria! Jest 13 a ty dalej w piżamie ile razy można do ciebie mówić!- krzyknęłam.

-Nie bede se psebielać!- krzyknęła.
- Będziesz czy ci się to podoba czy nie!- powiedziałam zła. A gdy ona próbowała uciec na górę wzięłam ją i przebrałam. Oczywiście nie obyło się bez podrapania mnie i kilkunastorazowego kopnięcia nawet w brzuch.***
***Wieczór:
-Maria jest 22 natychmiast spać!-krzyknęłam

-Ne!- powiedziała.
-Maria nie denerwuj mnie! Cały czas taka jesteś i mam już tego dość, albo idziesz teraz spać albo gaszę światło i wychodzę!- powiedziałam zła.
- Ne idę!- krzyknęła
-Nie to nie!- powiedziałam i zgasiłam światło.
-Mama! Mama! Mama!- krzyknęła z płaczem.
-Mama!- krzyknęła jeszcze raz, a ja rozświeciłam światło.
-Idziesz spać?-spytałam.
-Tiak- powiedziała i otarła łezki, po czym poszła spać. A ja jak zasnęła wyszłam z pokoju. Tylko gdy śpi mam święty spokój.***
***Leon:
Jeszcze tylko tydzień i wracam do domu... Do mojej ukochanej żony i córeczki. Nie widziałem ich prawie pięć miesięcy. Niby Violetta zawsze powtarza, że wszystko dobrze, jednak ja czuję, że coś jest nie tak. Wydaje mi się, że sobie nie radzi... W sumie została znowu sama, ja w trasie a ona ma dom i córkę na głowie. Gdy pytam ją czy daje sobie radę, zawsze odpowiada tak. Pytam Marię o mamę i jak im się układa to gdy Violetta wychodzi z pokoju mała mówi mi, że ona na nią często krzyczy. Nie rozumiem. Viola mówi, że jest wszystko dobrze, a Maria, że Violetta na nią krzyczy. Muszę jak najszybciej wrócić.***


I oto prolog!!!:) Podoba wam się? :) Wiem, że może wam to prologu nie przypominać, tylko początek rozdziału, ale mam nadzieję, że się wam spodoba!<3 

2 komentarze:

  1. Świetne! Mi się bardzo podoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, kochana =)
    Jestem tu po raz pierwszy i cosa czuję, że będę zaglądać tu częściej. Na prawdę masz wielki talent. :*
    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział, będzie się działo :)
    Życzę dużo weny do pisania kolejnych rozdziałów :*
    Do zobaczenia,moja droga =)
    Buziaki♥

    Przy okazji wpadnij też do mnie, dodałam nowy rozdział :*
    Mam nadzieję, że go przeczytasz i wyrazisz swoją opinię, pozdrawiam =) http://violetta-amor-musica.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń