piątek, 17 października 2014

Rozdział 8!- Uduszę go!

Todo puede ser perdonado ...- Wszystko można wybaczyć!

*Następny dzień, wieczorem, Carola:
Jesteśmy u Vilu na pijama- party. Jestem ja,Vilu, Fran, Cami, Lu i Naty. Vilu jest przez cały wieczór niedostępna. Widać, że przeżywa to co się wydarzyło ostatnio. Diego mnie jeszcze popamięta! Obiecuję!
-Ej Vilu co jest?- spytała Lu.
-Jak to co?-spytała Naty.
-Leon- odpowiedziałyśmy.
- Ja zaraz oszaleję!- krzyknęła Vilu.
-Vilu spokojnie- powiedziała Cami.
-Co się dzieje?- spytała Fran
- Nie mogę w to uwierzyć, że to się wydało. Liczyłam się z tym, że to się wyda, z tym, że Leon nie będzie mnie chciał znać. Z wszystkim się liczyłam, ale nie z tym, że zaboli mnie to aż tak.- powiedziała i zaczęła płakać.
-Wiem Vilu jak to jest.- powiedziała Lu.- miałam to z Fede. Ale zobaczysz będziecie razem, ja z Fede jestem, wybaczył mi to.- dodała.
-Leon też ci z czasem wybaczy.- dodała Fran.
-Tylko kto się mógł wygadać?- spytała Naty.
-Właśnie kto?- spytała Cami i zaczęły wymawiać wszyscy możliwe osoby.
- Diego- powiedziałam, bo miałam dość słuchania tych imion.
-A ty skąd to wiesz?!- krzyknęła Vilu i wszystkie na mnie spojrzały.
-Serio? Przecież to proste. Jemu najbardziej zależało na tym, żebyś nie była z Leonem, on chce z tobą być i zrobi wszystko. Sam mi się do tego wczoraj nawet przyznał- powiedziałam.
-No to super!- krzyknęła Vilu.
-Uduszę go!- krzyknęła Cami.
Reszta wieczoru minęła już w lepszej atmosferze. Vilu nawet nie raz śmiała się.*
*Następny dzień,około 13, Vilu:
Dalej jestem przybita ale wczorajszy wieczór trochę mi humor poprawił. Ubrała się w:

Dzisiaj mam spotkanie w sprawie mojej nowej piosenki. Bardzo się cieszę. Piosenka nazywa się ,,Supercreativa". Mam nadzieję, że spodoba się moim fanom. Zanim jeszcze wyszłam z domu, usiadłam przy fortepianie i zaczęłam śpiewać:



Pamiętam jak komponowałam tą piosenkę. Jak to wszystko minęło. Czas biegnie i nie jesteśmy w stanie go zatrzymać. Wziełam torebkę i wyszłam.*
*W tym samym czasie, Maxi:
Co?! Nie mogę w to uwierzyć, że Leon się o tym dowiedział. Nie było to dobrym pomysłem, aby mu nie mówić, ale nie mówiliśmy ze względu na Vilu, bardzo nas prosiła. Teraz po roku to wyszło na jaw. Diego! Ah szkoda gadać.
-To co teraz?- spytał Broduey
-Nie wiem ale ja mu nie radzę. Jak go spotkam to go chyba uduszę!- krzyknęła Cami.
Nagle podszedł Leon i powiedział:
-Mnie? to ja może się będę trzymał z daleka od ciebie.
-Nie chodzi jej o ciebie tylko o Diego.- powiedziała Naty.
-A ok- odpowiedział.
Nagle zadzwonił telefon Caroli, dała na głośno mówiący.
-Halo?- powiedziała.
-Puścić ci coś?- spytał jakiś mężczyzna w telefonie.
-No dawaj.- odpowiedziała.
-Na razie sama melodia, nie mogę doczekać się tekstu.- powiedział.
-Mówiłam, że nie pożałujesz.- odpowiedziała Carola.
-Tak, na ciebie można zawsze liczyć.- powiedział.
-Dziękuję.- powiedziała, pożegnała się i rozłączyła. Po tym poszliśmy na lekcje.*


Co myślicie? Czy Leon i Vilu wrócą do siebie?


PROSZĘ O KOMENTARZE!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz