niedziela, 17 sierpnia 2014

Leonetta- one shot.

Postanowiłam napisać pierwszego One shota w swoim życiu. Postaram się aby miał kilka części(myślę, że będą 3 może 4, zobaczę. Proszę o komki!!)

On- 23 letni Leon Verdas, sławny motocyklista, który 9 miesięcy temu miał wypadek, podczas którego zapadł w śpiączkę. Ma żonę- Violettę Castillo, teraz już Verdas. Są małżeństwem od roku. Do dzisiejszego dnia nie wybudził się.
Ona- 21 letnia Violetta Verdas- Castillo. 9 miesięcy temu przeżyła najgorszy dzień w swoim życiu- jej mąż Leon miał wypadek wracając z wypadu z kumplami następnego dnia, po czym zapadł w śpiączce. Codziennie go odwiedzała, była już praktycznie wrakiem człowieka. Gdyby nie przyjaciele i rodzina dzisiaj nie było by jej na świecie. 2 tygodnie temu na świat przyszła mała Veronica- córka Violetty i Leona. Dziewczynka dodaje Violettcie jeszcze więcej otuchy i chęci do życia. Z zawodu jest aktorką.



Violetta po raz kolejny obudziła się sama w ich wspólnej sypialni, w ich wspólnym łóżku. To tu została poczęta ich mała pociecha- Veronica. Przeciągnęła się po czym wstała z łóżka. Podeszła do łóżeczka córeczki i spojrzała na nią. Dziewczynka słodko spała
Pocałowałam małą w czółko i wyszłam z sypialni, udając się do łazienki. Wykonałam poranne czynności i ubrałam się w luźny dres.
Po czym wróciłam do sypialni. Moja mała kruszynka już nie spała. Wzięłam ją na ręce i przytuliłam, po czym uśmiechnęłam się. Gdy się odwróciłam zobaczyłam na ścianie moje zdjęcie z Leonem.
Momentalnie spłynęła mi jedna łza, którą szybko starłam. Usiadłam na łóżku i zaczęłam karmić małą. Gdy skończyłam ją karmić zmieniłam jej pieluszkę i ubranko po czym wzięłam ze sobą na dół do kuchni. Z salonu pociągnęłam wózek i postanowiłam w kuchni, po czym włożyłam ją do wózka, a sama zaczęłam robić sobie śniadanie. Moje przygotowywanie posiłku przerwał dzwonek do drzwi. Poszłam do drzwi i otworzyłam, a  w nich moich przyjaciół. Wpuściłam ich do domu, ja poszłam do kuchni a oni za mną.
-Jak się masz?- spytała Fran.
-Tak jak zwykle- odparłam obojętnie.
-A mała?- spytała Cami.
-Dobrze- odpowiedziałam.
- Popilnujecie jej ja pójdę do Leona.- powiedziałam patrząc na wszystkich po kolei.
-Nie- powiedział Maxi.
-Co dlaczego?- spytałam.
- Ponieważ ja z chłopakami idziemy do niego, a dziewczyny pomogą ogarnąć ci dom, wygląda jakby conajmniej 2 tygodnie nikt tu nie sprzątał.- powiedział Federico
-Ale chłopaki to mój mąż- krzyknęłam.
-Nie chłopaki mają rację Vilu. To twój mąż, ale ty masz tu małe dziecko, musi tu być czysto.- powiedziała Ludmi.
-No dobrze- powiedziałam. Chłopaki wyszli a ja usiadłam i zaczęłam jeść śniadanie po czym wzięłyśmy się za sprzątanie, Veronica natomiast spała w sypialni w łóżeczku.
*** 5 godzin później***
Jest godzina 17, wszyscy siedzi i próbują mnie pocieszyć, mnie jednak nic nie jest w stanie ucieszyć. Marco powiedział, że zostawili zdjęcie małej przy łóżku Leona. Dzisiaj po raz 1 od 9 miesięcy nie odwiedziłam mojego męża. Dlaczego? Ponieważ moi kochani przyjaciele nie pozwolili mi tam pójść, tak samo jak rodzina. Wiedzą, że gdy stamtąd wracam jestem przez 2 godziny wrakiem człowieka, zamyka się w sypialni i płaczę w poduszkę. Nagle z moich myśli wyrwał mnie Andres
-Ej Viola wszystko okey?- spytał.
-Tak okej, tylko się zamyśliłam.- odpowiedziałam. Nagle zadzwonił mój telefon, zobaczyłam na wyświetlacz i zobaczyłam numer lekarz Leona. 
-To lekarz Leona- powiedziałam i odebrała, wszyscy odruchowo poderwali się z miejsca i zaczęli chodzić po salonie, każdy w inną stronę.
-Halo?- powiedziałam.
-Dzień dobry, czy rozmawiam z Violettą Verdas?- powiedział.
-Tak przy telefonie, słucham?- spytałam trochę zaniepokojona. Bałam się najgorszego.
-Pani mąż Leon się obudził- gdy lekarz to powiedział zamurowało mnie...





Jak sądzicie jak inni zaraagują na tę wiadomość. Taki krótki i pewnie taki sobie, to mój 1 one shot więc mam nadzieję, że rozumiecie!;-)
+ przepraszam, że mnie tyle nie było.

2 komentarze: