środa, 17 września 2014

Rozdział 7!!- Wybaczysz mi?

Todo puede ser perdonado ...- Wszystko można wybaczyć!

(...) Ja...
-Violetta odpowiedz- powiedziałem wchodząc do domu.- Violetta!- lekko krzyknąłem, chciałem w końcu poznać odpowiedź.
-Leon... ja... przepraszam...- powiedziała i zaczęła płakać, zamknęła drzwi i podeszła do mnie.
-Tak czy nie?- spytałem. -Jedno słowo mi wystarczy- dodałem.
- Ja byłam pijana, nie wiedziałam co robię. Leon przepraszam- powiedziałam, a on wyszedł trzaskając drzwiami. Momentalnie napisałam do Caroli:
,,Leon się dowiedział.. Zna prawdę, już nigdy mi nie wybaczy". Po tym pobiegłam na górę i rzuciłam się na łóżko płacząc.*
*Carola:
Właśnie piszę nową piosenkę, aż tu nagle dostaję wiadomość. Od Viola, zobaczyłam na wyświetlaczu, ale gdy odczytałam zatkało mnie. Momentalnie wybiegłam z domu i poleciałam do Violetty. Po 5 minutach byłam już u niej, zapukałam ale nikt mi nie otworzył. Pociągnęłam za klamkę i drzwi były otwarte. Weszłam do środka i zamknęłam drzwi na klucz. Usłyszałam płacz, więc poszłam na górę. Dobiegał on z sypialni. Weszłam do środka i zobaczyłam zapłakaną Vilu. Podbiegłam do niej i ją mocno przytuliłam, ale ona nadal mocno płakała. Zastanawiała mnie tylko jedna rzecz. Skąd Leon się dowiedział? Nie znałam odpowiedzi na to pytanie. Moje myślenie przerwała Violetta.

-I co teraz?- spytała
-Nie wiem- powiedziałam a ona odsunęła się ode mnie i powiedziała:
-On mi już nigdy nie wybaczy! Nie zaufa i już nigdy nie będziemy razem- krzyknęła i rzuciła się na poduszkę, ja natomiast wyszłam z sypialni, a wychodząc dodałam krótko.
-Za niedługo będę.*
*Leon:
Jestem w parku i komponuję nową piosenkę pt,, Entre dos mundos". Nagle ktoś stanął przede mną co momentalnie zasłoniło mi całą kartkę i nic nie mogłem odczytać. Spojrzałem w górę i widziałem Carolę. 
-Co?- powiedziałem.
-Co?! ty się jeszcze pytasz co?!- krzyknęła
- No bo nie wiem o co ci chodzi?- powiedziałem dziwnie na nią patrząc.
-Jak to o co! Gadaj skąd wiesz prawdę- powiedziała.
-Haha nie powiem ci tego- powiedziałem.
-Gadaj i ani mnie nie denerwuj!- krzyknęła.
-Pomyśl dobrze, komu najbardziej zależałoby na powiedzeniu prawdy?- powiedziałem i odszedłem.
-Diego!- usłyszałem jak krzyknęła i pomyślałem: ,, Brawo, szybka jesteś" i poszedłem dalej.*
*Diego:
Siedzę w Studiu i ćwiczę ,, Yo soy asi".


 Nagle do sali wchodzi wściekła Carola i zaczęła krzyczeć:
-Czy ty kiedykolwiek dostałeś tak pożądnie?!- krzyknęła
-Nie wiem o co ci chodzi, powiedziałem wyłączając muzykę.
-O co mi chodzi?! Dobrze wiem, że to twoja wina, że Leon dowiedział się prawdy!- krzyknęła.
-Moja wina? Ta jasne- powiedziałem śmiejąc się
-Jeśli to ty to radzę ci się teraz przyznać!- krzyknęła.
-Moja i co? Bardzo dobrze zrobiłem, w końcu będę mógł być z Violettą.- powiedziałem.Carola podeszła do mnie i powiedziała:
-Nigdy z nią nie będziesz i ja tego dopilnuję- powiedziała i wyszła. A ja zacząłem znowu ćwiczyć.*



Taki może krótki, podoba wam się??


Buziak!!;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz