Todo puede ser perdonado ...- Wszystko można wybaczyć!
*Leon:
Wychodzę właśnie z domu. Muszę spotkać się z Violettą. Nie mogę tak tego zostawić. W ciągu 5 minut dotarłem do Studio. Zauważyłem wszystkich, Carola razem z nimi. Muszę z nią pogadać.
-Carola- powiedziałem.
-Nom? Co jest?- powiedziała, a ja pokazałem jej list.Wszyscy zaczęli go czytać.
-Wiedziałaś?- spytałem.
-Wiedziałam.- odpowiedziała a my na nią spojrzeliśmy.
-Co chcesz wiedzieć?-dodała
-Z kim?- powiedziałem.
-Nie powiem ci tego.- powiedziała.
-Muszę to wiedzieć!- powiedziałem lekko podnosząc ton.
-Należy mu się to- powiedziała Fran.
-Lepiej dla ciebie będzie jeśli dowiesz się o tym od Violetty... Nie ode mnie...- powiedziała i odeszła, a ja zrezygnowany wyszedłem ze studio w celu poszukania Violetty.*
*Carola:
Nie mogłam mu tego powiedzieć. Prawdę może mu tylko Viola powiedzieć. To ona jest mu to winna, nie ja... Chciałam mu powiedzieć, ale nie jestem odpowiednią osobą...Odpowiednią osobą jest Violetta. Poszłam pogadać z Pablo i innymi nauczycielami o tym, że mnie jutro nie będzie.
-Możemy pogadać?- powiedziałam wchodząc do pokoju nauczycielskiego.
-Jasne o co chodzi?- spytał Gregorio.
Strasznie się zmienił odkąd dowiedział się, że Diego to jego syn. Jest nie do poznania.
-Chodzi o to, że nie wiem jak długo będę jeszcze uczyć...-powiedziałam.
-Co ale dlaczego?- spytał Antonio.
-Jest rozważana moja trasa koncertowa po Europie, Australii i Ameryce Północnej.- powiedziałam.
-To świetnie gratulacje!- krzyknął Pablo.
- Od kiedy miałoby cię nie być?- spytał Beto.
-Nie wiem, wiem tyle, że jutro mam koncert tutaj i mnie nie będzie.- powiedziałam.
-Dobrze. Mamy nadzieję, że uda się z tą trasą i nie będzie ona długo trwać.- powiedział Antonio
-Też mam taką nadzieję.- powiedziałam i wyszłam z pokoju nauczycielskiego.*
*Violetta:
Właśnie siedzę w parku ubrana w:
Usłyszałam czyjś głos mówiący:
-Z kim?
Ja odwróciłam się w prawo i popatrzyłam na osobę, która to mówiła. Zobaczyłam Leona. Wiedziałam o co mu chodzi.
-Pytam z kim mnie zdradziłaś?- powiedział jeszcze raz.
-Nie mogę ci powiedzieć.- powiedziałam wstając.
-Nie wymagam zbyt dużo, chcę po prostu wiedzieć.- powiedział.
-Nie mogę..- powiedziałam i zaczęłam odchodzić.- przepraszam...- dodałam.
Nie mogłam mu tego wyznać, boję się... Gdy mu to powiem znienawidzi mnie. Za bardzo go kocham i nie zniosłabym tego. Teraz idę na próbę, ponieważ wieczorem mam koncert.*
I jak? Podoba się rozdział 4? Trochę później, z kilku dniową przerwą, ale jakoś wena mi uciekła:D
Piszcie komki<3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz